Inspektor Andrzej Szaniawski, komendant miejski policji w Słupsku, nie ma wątpliwości: - Policjanci, którzy posługują się legitymacją służbową, działają służbowo.
W ten sposób szef słupskich funkcjonariuszy odniósł się w poniedziałek do pytań prowadzącego program TVN Uwaga. Głównym tematem nadawanego na żywo ze Słupska odcinka było zajście z 9 września, podczas którego dwóch policjantów z wydziału kryminalnego - jak relacjonują świadkowie - pobiło 25-letniego Kamila.
Czytaj także: Nocny incydent z udziałem Policji (UWAGA, drastyczne sceny)
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Miastku. Ta w Słupsku nie podjęła się tego zadania z uwagi na ewentualne zarzuty stronniczości. Weryfikowany jest wątek samego pobicia. Sprawdzane jest też, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez policjantów i niedopełnienia obowiązków. Prokuratura bada, czy i w którym momencie zajścia podejrzani funkcjonariusze byli na służbie. Jak na razie nie byli przesłuchiwani. Przedłożyli zwolnienia lekarskie.
- Planujemy przesłuchania świadków i ustalamy kolejne osoby, które mogą posiadać istotne informacje na temat zdarzenia - informuje Oskar Krzyżanowski, zastępca prokuratora rejonowego w Miastku. - Zabezpieczyliśmy też monitoring i inne nagrania, które mogą być pomocne w wyjaśnieniu tej wielowątkowej sprawy.
Czytaj także: Nowe fakty w sprawie incydentu ze słupskimi policjantami
Jednym z filmów jest z pewnością nagranie z komórki słupszczanina Grzegorza Kundy, który zarejestrował przebieg policyjnej interwencji. Na filmie, który udostępnił w internecie, widać zakrwawionego Kamila na tylnym siedzeniu radiowozu. Również jak policjanci po cywilnemu wydają polecenia funkcjonariuszom w mundurach. Jeden z nich do kolegów w radiowozie rzuca: „spiszcie nas jako świadków i my spadamy”. Drugi natomiast próbuje wylegitymować autora nagrania. Zapewnia, że nie jest pijany. Pokazuje też swoją legitymację służbową. Dodajmy, że zdaniem Grzegorza Kundy od policjantów w cywilu czuć było alkohol.
Jeden z podejrzewanych funkcjonariuszy ma za sobą wyrok za składanie fałszywych zeznań i fałszywe oskarżenie o pobicie. W marcu ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Słupsku zapadł wyrok w tej sprawie, którą prowadziła prokuratura w Bytowie. Nie było w niej aktu oskarżenia. Zastąpił go wniosek prokuratury o warunkowe umorzenie postępowania na okres dwóch lat i zadośćuczynienie na rzecz dwóch pomawianych przez niego osób. Sąd się zgodził i dalsza praca policjanta w formacji nie została przekreślona, a komendant nie mógł wyciągnąć konsekwencji. Podkreślał to w poniedziałek inspektor Szaniawski.
Oglądaj także: Nocny incydent z udziałem Policji (UWAGA, drastyczne sceny)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?