- Choć muzyka klasyczna kojarzy się wielu osobom z nudą i nadęciem, Pan podczas swoich występów udowadnia, że takie myślenie to pomyłka. Wspaniałą muzykę okrasza Pan niebanalnym dowcipem. Skąd pomysł na takie show? Czy w ten sposób klasyką można zainteresować szersze grono słuchaczy? - Myślę, że wiele osób słucha muzyki klasycznej dla przyjemności, zwłaszcza dzieł dobrze znanych, o wyrazistych tematach jak na przykład "Bolero" Ravela , czy "V. Symfonia" Beethovena. Czasami nawet ta przyjemność nie jest poparta specjalną wiedzą o muzyce. Chciałbym, żeby mój koncert dostarczył szczyptę wiedzy, ale przede wszystkim zabawy, energii i zwrotów akcji. No i muzyki w różnych gatunkach.
- Grał Pan dla wielu ważnych osobistości. Czy to dla Pana różnica, gdy na widowni siedzi Jan Kowalski, czy też prezydent Bush? - Chyba jest jakaś różnica. Jest szansa, że Jan Kowalski słucha dla przyjemności, a prezydent niekoniecznie. Występuję często na koncertach zamkniętych, ale prawdziwe życie zaczyna się, kiedy zwykli ludzie chcą się ze mną spotkać i liczą na dobrą rozrywkę. To jest wyzwanie.
- Kilka lat temu wziął Pan udział w projekcie "Dźwięki Europy", prezentującym w dowcipny sposób muzykę polską na tle stylów muzycznych 15 krajów Unii Europejskiej. Czy polska muzyka ma charakterystyczne cechy, które wyróżniają ją na tle innych krajów? - Każda muzyka ma jakieś cechy. Myślę, że nasz folklor już zanikł, w odróżnieniu od na przykład irlandzkiego, czy katalońskiego. Polska muzyka pop jest w znacznym stopniu pod wpływem prądów światowych, ale to w końcu normalne. A poza tym nie jest najgorzej.
- Jaki repertuar, jakie piosenki usłyszy w sobotę koszalińska publiczność? - Od piosenek jest Doda! Ja zapraszam na koncert, gdzie muzyka ma swoją fabułę i zaskoczenie. I sprawia przyjemność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
