Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec nadziei na fabrykę mebli

Zbigniew Marecki [email protected] tel. 059 848 8126
Karol Lange, prezes Słupskich Fabryk Mebli, należących do Grupy Schiedera, wywalczył zmiany w planie zagospodarowania terenu przy ulicy Krzywoustego. Z obietnicy budowy nowego zakładu powoli się wycofuje.
Karol Lange, prezes Słupskich Fabryk Mebli, należących do Grupy Schiedera, wywalczył zmiany w planie zagospodarowania terenu przy ulicy Krzywoustego. Z obietnicy budowy nowego zakładu powoli się wycofuje. Fot. Sławek Żabicki
Możemy się pożegnać z 500 miejscami pracy, które miały powstać w nowej fabryce mebli Grupy Schiedera w Słupsku. Inwestor znalazł wymówkę. Twierdzi, że nie będzie na to pieniędzy, bo rękę na nich położyli słupscy radni.

Rolf Demuth, główny udziałowiec Grupy Schiedera już w 2001 roku obiecywał, że zbuduje w najbliżej okolicy Słupska nową fabrykę mebli, która miała zastąpić zakład przy ulicy Krzywoustego. Mówiono nawet o jej lokalizacji w Redzikowie. Jednak na rozmowach ze Słupską Specjalną Strefą Ekonomiczną się skończyło. Do tej pory fabryki nie zbudowano. Za to wyburzono większość obiektów na prawie ośmiu hektarach, które zajmowały Słupskie Fabryki Mebli.
Obiecanki cacanki
Inwestor nadal obiecywał. Prezydent Słupska Maciej Kobyliński dał się przekonać, że w zamian za przeforsowanie zmian w nowym planie zagospodarowania terenu przy Krzywoustego, umożliwiającego budowę na nim sklepu wielkopowierzchniowego, spółka wybuduje fabrykę.
Radni plan zatwierdzili. Teraz Karol Lange, prezes SFM, nie jest już jednak pewien, czy zakład powstanie. - Radni przegłosowali jednocześnie, że mamy zapłacić 30-procentową rentę planistyczną od zysku ze sprzedaży gruntu - tłumaczy. - Jeśli do tego doliczyć podatek dochodowy oraz podatek VAT, to zostanie zbyt mało pieniędzy na budowę fabryki. Dlatego musimy się zastanowić z panem Demuthem, czy w takiej sytuacji inwestycja ma sens.
Kto tu lobbuje
Zdaniem miejskich radnych, którzy jednogłośnie opowiedzieli się za pobraniem opłaty planistycznej od spółki SFM, kasa miejska może się w ten sposób zyskać od 2 do 6 milionów złotych.
- To są jakieś wzięte z sufitu liczby. Nikt nam tak wielkiej sumy nie oferuje. Moim zdaniem opłatę planistyczną przegłosowano po raz pierwszy w Słupsku, aby zablokować inwestycje na naszym terenie. Tu działa jakieś lobby - denerwuje się prezes Lange.
Jego zdaniem nie jest to spiskowa teoria, bo do niego też przychodzili inwestorzy, którzy w rozmowach wstępnych chcieli gwarancji, że SFM zablokuje budowę innych centrów handlowych w mieście.
- Gdy Sezamor sprzedawał swoje tereny, nikt o opłacie planistycznej nie wspomniał. Tak samo było, gdy Spółdzielnia Mieszkaniowa Kolejarz sprzedawała ziemię Leclercowi - mówi Lange.
- Nie ma żadnego lobby - ripostuje radny Jerzy Wandzel, który jako pierwszy wnioskował o wprowadzenie opłaty planistycznej.
- Po prostu budżet miasta jest kiepski, a porozumienie między prezydentem i SFM nie daje żadnej gwarancji, że miasto dostanie pieniądze na rozwiązanie komunikacji na terenie przy ul. Krzywoustego i Szczecińskiej. W przypadku Leclerca i nabywcy terenów po Sezamorze takie pieniądze dostaliśmy albo dostaniemy.
To wszystko pozory
Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk stracił już nadzieję, że Grupy Schiedera spełni kiedykolwiek swoje obietnice. - Sprawa budowy nowej fabryki to tylko wybieg, aby zdobyć poparcie władz Słupska. Pan Lange dużo mówi, ale nic nie robi - ocenia.
Prezes Lange uważa natomiast, że od dawna chciał budować, ale to jego nie chciano w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.
- Pod koniec lat 90. mieliśmy plany zabudowania ośmiu tysięcy metrów kwadratowych na terenie dawnej fabryki domów i w najbliższej okolicy. To wtedy od ówczesnego prezesa strefy usłyszeliśmy, że nas tam nie wpuści - tłumaczy Lange.
Zapewnia też, że teraz szuka dobrego terenu pod budowę fabryki mebli tapicerowanych wielkości Flair Poland w Kobylnicy. - Chodzi jednak o miejsce, gdzie od razu będzie można budować, ale chcemy robić wszystko zgodnie z prawem - dodaje.
Dlatego w nowej sytuacji właściciel Grupy Schiedera musi wszystko na nowo przemyśleć. - Jest pewne rozwiązanie, aby uniknąć opłaty planistycznej. Można nic nie robić przez pięć lat albo sprzedać nie ziemię, ale całą spółkę, do której ona należy - zdradza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza