- Jestem zdziwiony tą decyzją, bo w mieście brakuje garaży, a tam można było zaparkować samochód bez strachu, że następnego dnia go nie będzie. Odnoszę wrażenie, że w mieście teraz robi się wiele, aby ludziom utrudnić życie, a nie ułatwić. Dlaczego niszczy się coś, co przez lata dobrze funkcjonowało - mówi pan Kazimierz, który w tej sprawie skontaktował się z naszą redakcją, i podkreśla, że nie wypowiada się tylko we własnym imieniu.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Marka Biernackiego, zastępcę prezydenta Słupska, który w ratuszu odpowiada m.in. za planowanie przestrzenne i sprzedaż miejskich działek.
- Rzeczywiście ten parking funkcjonował przez wiele lat na zasadzie przedłużania dzierżawy. Jednak okazało się, że LOK zajmował ten teren bez podstawy prawnej i czerpał z tego korzyści. Postanowiliśmy to przerwać - mówi Biernacki.
Dlaczego tak się stało?
- Musimy pozyskiwać wpływy do kasy miejskiej. Dlatego przygotowujemy kolejne tereny na sprzedaż. Chcemy także sprzedać tę działkę, bo ma ona dobrą lokalizację i może być atrakcyjna dla potencjalnego nabywcy. Przy okazji zamierzamy czyścić miejską przestrzeń i rewitalizować tereny, które przez lata były zaniedbane - dodaje wiceprezydent Biernacki.
Blisko hektarowa działka zostanie wystawiona na sprzedaż wiosną albo na początku lata. Można tam będzie postawić wysokie bloki mieszkalne i lokale użytkowe.
- Do tego czasu zakończymy wszystkie rozliczenia z LOK-iem - zapowiada Biernacki.
W podobny sposób chce postępować z innymi zaniedbanymi terenami miejskimi w Słupsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?