Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec zbójeckiej monety w Miastku

Andrzej Gurba [email protected]
Miastecki Rummel
Miastecki Rummel Fot. Archiwum
Nie będzie w tym roku kolejnych edycji miasteckich dukatów. Jako atrakcja turystyczna miały iść jak woda. Nie poszły. Zbój Rummel nie ma już wzięcia.

Dukatowe promocyjne i kolekcjonerskie przedsięwzięcie nie spotkało się z takim odzewem, jakby sobie tego życzyli jego inicjatorzy. O ile pierwsze monety z lutego ubiegłego roku, gdzie poza zbójem Rummelem i herbem miasta widniał dzik, rozprowadzono jak ciepłe bułeczki, o tyle druga edycja z lisem (maj 2009) to już problemy. - Monety z dzikiem wymieniliśmy co do jednej. Lis miał słabe wzięcie. Zwróciliśmy bardzo dużo monet firmie, która zajmowała się ich dystrybucją - usłyszeliśmy od głównej księgowej PSS Społem w Miastku, w których sklepach można było otrzymać monety.

Na bieżący rok zapowiadano dwie kolejne edycji rummeli z wizerunkiem kaczki i sarny. W 2011 roku miał być daniel i bażant, a w kolejnym roku borsuk i zając. Całość to cykl "Zwierzęta łowne". Już wiadomo, że w tym roku nie będzie nowych rummeli. I nie wiadomo, czy w ogóle będą.

- Wstrzymujemy się z wydaniem nowych miasteckich dukatów. Składa się na to kilka przyczyn - mówi Robert Pienta z firmy Sezam, który zajmuje się dystrybucją rummeli produkowanych przez Mennicę Polską. - Nie będą ukrywał, że słabo sprzedały się monety z lisem. Albo rynek nasycił się, albo po prostu nie było nimi zainteresowania. Generalnie jest dołek, jeśli chodzi o sprzedaż lokalnych dukatów. Nie dotyczy to tylko rummeli.

Kolejny powód wymieniony przez Pientę to podniesienie cen przez Mennicę Polską dla takich dystrybutorów jak on. - Teraz po prostu nie opłaca się nimi zajmować. Wcześniej miałem upusty i mogłem na dystrybucji monet zarobić. Teraz w takiej samej cenie jak ja może je sobie każdy zamówić. Tyle że trzeba po nie pojechać przynajmniej do Gdańska, a to już jest wyprawa. Nie opłaca się dla jednej czy dwóch monet - uważa Pienta.

Firmę Sezam o nowe edycje rummeli pytał też ratusz, dla którego monety są elementem promocyjnym i prezentem dla samorządowych gości. - Usłyszeliśmy, że jest mały kryzys na numizmatycznym rynku. Stąd nowe rummele nie są na razie zamawiane. Mamy wstępne zapewnienie, że w przyszłym roku pojawią się kolejne monety - mówi Jan Gajo, sekretarz Urzędu Miejskiego w Miastku. A jeśli nie? - To wtedy będziemy się nad tym zastanawiać. Nie ukrywam, że zależy nam, aby wyszedł cały cykl. Na dzisiaj jest tak, że to nie my, a prywatna firma je zamawia i zajmuje się dystrybucją. Dla nas korzyść jest taka, że dostajemy gratisy - oznajmia Gajo.

Sam Pienta mówi, że przyszły rok powinien być bardziej łaskawy dla rummeli. Ma na myśli przede wszystkim koszty produkcji monet i zainteresowanie kolekcjonerów. - Jestem przekonany, że prędzej czy później na rynku znajdą się wszystkie planowane miasteckie monety - oznajmia Pienta.
Skąd małe zainteresowanie mieszkańców rummelami?

- Pierwsza emisja z dzikiem to była nowość, a więc każdy chciał mieć taką monetę. Były nawet na nie wcześniejsze zapisy. Po kilku miesiącach monety spowszedniały - mówi ekspedientka ze sklepu spożywczego PSS Społem w Miastku, który zajmował się wymianą rummeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza