O tej akcji dowiedzieliśmy się od pana Edwarda, internauty z ulicy Wolności w Słupsku, którego 23 grudnia tuż przed południem odwiedziło dwóch mężczyzn.
"Miałem zaszczyt otworzyć drzwi dwóm panom, którzy oświadczyli, że są z PGM i sprawdzają uziemienia gniazdek elektrycznych. Z pełną kurtuazją poprosiłem ich o upoważnienia. Oczywiście okazali mi kartkę formatu A4 z trzema nazwiskami. Gdy się zapytałem, skąd mam wiedzieć, czy panowie są tymi, za których się podają, jeden z nich oświadczył, że dowodu mi nie okaże. Postraszyli mnie, że jeśli ich nie wpuszczę, to wyślą mi wezwanie" - czytamy w mailu od pana Edwarda, który zwrócił też uwagę, że żaden z tych panów nie miał identyfikatora i nigdzie na klatce schodowej nie było zawiadomienia, że ktoś będzie sprawdzał uziemienie gniazdek elektrycznych.
W rezultacie pan Edward nie wpuścił obu mężczyzn do mieszkania. Zadzwonił też w tej sprawie do administratora budynku, od którego dowiedział się, że że nic nie wie o takiej kontroli. Na wszelki wypadek powiadomił także policję, gdyż "naiwnych nie brakuje".
Zainteresowaliśmy się tą sprawą. Aleksandra Podsiadły, rzecznik prasowy PGM, po sprawdzeniu poinformowała nas, że pracownicy jednej z firm na zlecenie PGM rzeczywiście sprawdzają uziemienie gniazdek w mieszkaniach komunalnych.
- Zachowanie pana Edwarda było jednak prawidłowe, bo gdy pojawiają się wątpliwości, lepiej je sprawdzić i wyjaśnić niż wpuścić do mieszkania osoby, które robią podejrzane wrażenie - mówi Podsiadły.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?