Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrrewolucja w państwie ajatollahów? W Iranie coraz więcej ataków na duchownych

OPRAC.:
Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
W Iranie coraz więcej duchownych pada ofiarą ataków
W Iranie coraz więcej duchownych pada ofiarą ataków East News
Coraz więcej Irańczyków za głównych winowajców kryzysu gospodarczego w kraju uznaje szyickie duchowieństwo, wszechpotężne w islamskiej republice. Szczególnie krytykowani są konserwatywni ajatollahowie. W efekcie w ostatnich miesiącach dochodzi do coraz większej liczby fizycznych ataków na duchownych.

Miasto Kom uchodzi za religijną stolicę Iranu. Pełne meczetów, sanktuariów i hawz, czyli szkół kształcących duchownych. Właśnie tutaj w środkowej części kraju w środę doszło do brutalnej napaści na dwóch imamów. Według agencji informacyjnej Hawzah, która jest powiązana z Islamskim Seminarium w Kom, największą hawzą w całym Iranie, dwóch młodych mężczyzn zaatakowało imamów „żelazną rurą bez powodu”. Uszkodzone zostały także samochody duchownych. Jeden z nich został hospitalizowany i wymaga operacji. W tym samym Kom kilka tygodni temu doszło do incydentu, który wywołał poruszenie w całym kraju. Jakaś kobieta zaatakowała kleryka, zrzucając mu turban i depcząc po nim, gdy ten zwrócił jej uwagę na temat hidżabu. Kobieta została aresztowana.

W ostatnich miesiącach można mówić o całej serii fizycznych napaści na duchownych szyickich w różnych częściach Iranu. Zapewne ma to związek z rosnącym gwałtownie napięciem wśród ludności związanym z pogarszającymi się warunkami życia. Winą za to Irańczycy obciążają przede wszystkim mających ogromny wpływ na państwo przedstawicieli duchowieństwa szyickiego.

Seria ataków

W lipcu młody duchowny Mojtaba Hosseini został kilkakrotnie ugodzony nożem w plecy podczas wygłaszania kazania w mieście Karadż. W tym samym miesiącu w Isfahanie ranny został imam, gdy wjechał w niego z dużą prędkością i niewątpliwie premedytacją motocyklista. Na początku czerwca przedstawiciel najwyższego przywódcy duchowego Iranu, ajatollaha Alego Chamenei w prowincji Isfahan, został zaatakowany przez mężczyznę, który próbował dźgnąć go nożem. W kwietniu dwóch irańskich duchownych zostało zasztyletowanych, a inny został ranny w słynnym sanktuarium Imama Rezy w północno-wschodnim mieście Meszhed, co urzędnicy określili jako atak terrorystyczny. Napastnik, który został zidentyfikowany jako 21-letni Uzbek z Afganistanu o radykalnych poglądach sunnickich, został stracony.

Wiele ataków w ostatnich latach było wymierzonych w duchownych, którzy próbują egzekwować publicznie islamskie kodeksy, w tym zasadę noszenia hidżabu. W kwietniu związana z twardogłowymi agencja prasowa Fars opublikowała nazwiska ponad 20 duchownych, którzy padli ofiarą brutalnych ataków w ciągu ostatniej dekady. Trzech zostało zabitych, a dwóch zostało oślepionych. W pierwszych latach po rewolucji islamskiej grupy takie jak organizacja Mujahedin-e Khalq dokonały kilku zamachów na wysokich rangą duchownych. Jednak większość ostatnich ataków, których celem byli niscy rangą i mało znani duchowni, nie wydaje się być elementem jakiejś zorganizowanej akcji. Państwowe media obwiniają o niektóre z napaści „bandziorów”. Wyżsi urzędnicy nie komentują publicznie tych xzdarzeń.

Wybuch gniewu

Abolfazl Nadżafi-Tehrani mieszka w Teheranie, jest szyickim duchownym, ale ma poglądy przez konserwatywnych kleryków uznawane za dysydenckie. W rozmowie z RFE/RL powiedział, że przepaść między duchowieństwem a ludźmi ciągle się pogłębia od czasu rewolucji w 1979 r i powstania Republiki Islamskiej. To wynik ingerowania ajatollahów w codzienne życie Irańczyków oraz brak odpowiedzi duchownych na współczesne potrzeby.

- W ostatnich latach byliśmy świadkami wybuchów nienawiści i gniewu ludzi wobec szczególnie tych duchownych, którzy realizują politykę państwa - powiedział Nadżafi-Tehrani, dodając, że gniew ten owocuje zamachami na duchownych, którzy narzucają innym "swój reakcyjny styl życia". Wielu ludzi jest wściekłych, że budżet państwa finansuje seminaria duchowne, zwłaszcza w czasie, gdy wielu Irańczyków z trudem wiąże koniec z końcem.

Ataki pojawiają się na fali rosnących nastrojów antyestablishmentowych i chorej gospodarki, która została zdewastowana przez sankcje USA i politykę ekonomiczną władz, co pogrążyło wielu ludzi w ubóstwie. Ludzie żądają ograniczenia wpływu duchowieństwa na politykę państwa, a nawet zupełnego ich wycofania. Ponad cztery dekady funkcjonowania republiki islamskiej pokazały dobitnie Irańczykom nieefektywność systemu rządzenia i struktury opartej na religii. Frustracja narasta od wczesnych lat po rewolucji 1979 roku, kiedy wielu Irańczyków żartowało sobie otwarcie z duchownych, przedstawiając ich jako niekompetentnych ignorantów. Wielu taksówkarzy odmawiało im nawet podwiezienia. W ostatnich latach, wśród rosnących trudności gospodarczych, gniew adresowany do kleryków wzrósł. Podczas gwałtownych protestów w listopadzie 2019 r. po nagłym wzroście cen benzyny, dziewięć seminariów i biur imamów zostało zaatakowanych przez rozwścieczonych protestujących, którzy skandowali hasła przeciwko irańskim przywódcom religijnym.

Boją się

Tymczasem kierujący państwem ajatollahowie wydają się nie dostrzegać problemu. Ali Chamenei, który ma decydujące słowo w teokratycznym systemie irańskim, w czerwcu podczas swojego przemówienia przekonywał, że „przychylność” ludzi do religii i duchowieństwa wzrosła od czasów rewolucji, powołując się na "miliony" żałobników opłakujących generała Kassema Solejmaniego, który zginął w ataku amerykańskiego drona w 2020 roku.

Rosnące niezadowolenie z rządów ajatollahów sprawia jednak, że fizycznych ataków na duchownych będzie jeszcze więcej. Niektórzy przestali już nosić szaty duchowne i turbany w miejscach publicznych, bo po prostu się boją. Mohammad Taghi Fazel Meybodi, z Islamskiego Seminarium w Kom, przyznaje, że wielu duchownych i studentów nie pojawia się na publicznych zgromadzeniach z powodu „dokuczania lub przekleństw”, które słyszą od ludzi.

Nadżafi-Tehrani zgadza się z tym, że duża część gniewu jest skierowana przeciwko duchownym związanym z reżimem i go popierającym. Ale nawet on mówi, że unika noszenia swojej szaty duchownej, gdy nie jest to konieczne.

- Nie mogę przecież napisać na mojej szacie, że jestem krytykiem obecnej sytuacji – mówi Nadżafi-Tehrani.

źr. Radio Farda, RFE/RL

lena

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kontrrewolucja w państwie ajatollahów? W Iranie coraz więcej ataków na duchownych - Portal i.pl

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza