Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontuzjowany Bennerman mógł grać

Rafał Szymański [email protected]
Nieobecność Bennermana (z prawej) miała wpływ na ostateczne wyniki słupskiego zespołu.
Nieobecność Bennermana (z prawej) miała wpływ na ostateczne wyniki słupskiego zespołu. Łukasz Capar
Czy Cameron Bennerman, kontuzjowany obrońca Energi Czarnych Słupsk, mógł grać w końcówce ligi i play off? Tak twierdzi.

Pod koniec marca w jednym z ostatnich spotkań rundy zasadniczej Tauron Basket Ligi Cameron Bennerman doznał kontuzji. Upadł na parkiet Hali Mistrzów we Włocławku w trakcie meczu Czarnych Panter z miejscowym Anwilem. Według oględzin i diagnoz lekarzy zawodnik miał zerwane więzadła krzyżowe. To wykluczyło go z najważniejszej części sezonu - play off. Szkoda, bo Bennerman był jednym z najlepszych graczy Energi Czarnych. Jego dynamika, skuteczność, przebojowość były tymi elementami, dzięki którym Energa Czarni znajdowała się w czołówce ligi. - Jedną akcją potrafił poderwać drużynę do walki - nie ukrywali tego i szkoleniowcy, i sami zawodnicy. W play off musieli radzić sobie bez niego.

A Bennerman czekał na zabieg rekonstrukcji więzadeł. Miał go mieć w tym tygodniu we Włoszech. Tam jednak usłyszał, że więzadła nie są uszkodzone, tylko nadwyrężone. To wywołało jego gniew na diagnozę lekarzy w Polsce.

- We Włoszech powiedziano mi, że nie musiałem iść na operację. Wystarczy, jak będę przez całe lato rehabilitował kolano. Pierwszy rezonans zrobiłem w Polsce, ale nie było to doskonałe badanie, ponieważ pokazuje ono obraz w jednym wymiarze. Dokładne obejrzenie trójwymiarowego obiektu, jakim jest kolano, jest niemal niemożliwe. Nie można sprawdzić, co się dzieje za rzepką kolanową. Jednak lekarz we Włoszech wiedział, jak należy wykonać badanie rezonansem, widział obraz z przodu, z tyłu i z boku mojego kolana. Nie mam pojęcia jak dwóch lekarzy w Polsce mogło popełnić ten sam błąd. Mimo że jestem zadowolony, że nie będę musiał przechodzić operacji, jestem bardzo wkurzony z powodu dwóch błędnych diagnoz w Polsce. Jeśli postawiono by ją dobrze, najprawdopodobniej mógłbym zagrać w meczach kończących sezon - napisał na swoim blogu.

Bennerman po kontuzji był oglądany przez Andrzeja Perchela, lekarza Energi Czarnych. Potem miał rezonans magnetyczny. Następnie jego opis trafił do radiologa do Warszawy. Opinie były jednoznaczne. Potwierdziła to jeszcze jedna konsultacja z lekarzem z Gdańska.

- Ten, gdy zobaczył opis rezonansu, powiedział, że już nic poza operacją nie da się zrobić - mówi Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych.

- Opisy potwierdzały, że jest uszkodzenie wymagające ingerencji operacyjnej. Moja rada była taka, aby zrobić artroskopię, czyli szybko odblokować staw kolanowy i odbudować sposób poruszania się, odbudować siłę i elastyczność mięśnia, odruchy - mówi Andrzej Perchel. - Cameron zdecydował się na kolejne konsultacje u lekarzy poza granicami Polski. Według mnie niepotrzebnie długie tygodnie chodził o kulach, niepotrzebnie na przykurczonej nodze. Po artroskopii można byłoby go przygotować do ewentualnie drugiego etapu - czyli rekonstrukcji więzadeł krzyżowych. O ile byłby on potrzebny - przedstawia sytuację Perchel. - Ten pierwszy zabieg polega na wyciszeniu i ustawieniu stawu. Potem robi się, jeśli jest potrzebny, zabieg rekonstrukcyjny.

Zawodnik poczekał na konsultacje z lekarzami zza granicy. - To już odbywało się pozą mną - dodaje Perchel.

- Po tym pierwszym zabiegu Cam chodziłby normalnie. Każdy jest kowalem swojego losu i nie można się na niego gniewać, że zdecydował się na taki, a nie inny wybór - dodaje Perchel.

Bennermanowi w Słupsku sugerowano, że bez względu na uraz musi ćwiczyć miesień. To pomogłoby mu szybciej wrócić do treningów. Zdecydował się czekać na wyniki konsultacji we Włoszech.

Jeśli potwierdzi się to, co powiedzieli Bennermanowi tamtejsi lekarze, szkoda, że tak efektywnie i efektownie walczący zawodnik nie zagrał w Enerdze Czarnych przed końcem sezonu. Mogło to zmienić ostateczne wyniki słupskiej drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza