Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koral Dębnica spadł z IV ligi. Pozostałe wyniki zespołów z Pomorza

Krzysztof Niekrasz
Zawodnicy Korala (niebieskie stroje) walczyli, ale przegrali mecz i miejsce w IV lidze.
Zawodnicy Korala (niebieskie stroje) walczyli, ale przegrali mecz i miejsce w IV lidze. Fot. Łukasz Capar
Koral zaprzepaścił szansę na pozostanie w czwartej lidze. Dębniczanie nie potrafili wykorzystać atutu własnego boiska w meczu z przodkowskim Murkamem. Przegrali i spadli.

W Dębnicy kibice ostrzyli sobie zęby na to ostatnie spotkanie piłkarskie sezonu 2009/2010. Niektórym osobom wydawało się naturalne, że Koral opromieniony ostatnią wygraną z Olimpią Sztum zmobilizuje się jeszcze bardziej i w meczu typu być albo nie być z Murkamem zainkasuje trzy punkty.

Niestety, miejscowych sympatyków piłki nożnej spotkał srogi zawód. W pierwszej połowie gra była jeszcze wyrównana. Gospodarze i goście grali bardzo asekuracyjnie. Mało było widowiskowych akcji.

Bramkarze obu drużyn trochę się nudzili, bo nie byli zbyt często zatrudniani do wykazania się swoimi walorami. Po przerwie obraz uległ zmianie. Przodkowianie rozpoczęli konstruowanie akcji zaczepnych i to z dobrymi dla nich efektami. Po dębnickich piłkarzach widać było kłopoty motoryczne i brak pomysłu na skuteczną grę. Powodem mogło być to, że dębniczanie znali meldunek z Gdańska, gdzie Lechia II przegrywała z Żuławami Nowy Dwór Gdań-ski (to bezpośredni rywal dębniczan w korespondencyjnym boju o utrzymanie czwartoligowego statusu). Dodajmy od razu już, że ostatecznie gdań-szczanie przegrali 0:2.

Po pięćdziesięciu minutach biegania podopieczni Janusza Fabicha opadli z sił i zaczęli tracić gole. Pierwsza stracona bramka w 51. minucie za sprawą Łukasza Dempca powaliła Korala na kolana i zburzyła cały jego plan. W 55. minucie drugi gol strzelony przez Jędrzeja Chylę dobił już całkowicie gospodarzy. Załamani gracze Korala nie potrafili się podnieść i przeprowadzić skutecznej akcji. Niewiele wniosły też zmiany.

Po prostu drużyna z Dębnicy nie wytrzymała presji i obciążenia psychicznego. Poległa i to z kretesem. Do szczęścia dębnickiemu zespołowi było potrzebne zwycięstwo. W bezpośredniej rywalizacji z Żuławami Koral był lepszy od ekipy z Pruszcza Gdańskiego, ale niewiele to dało.

- Jestem załamany. Uratowanie czwartej ligi było na wyciągnięcie dłoni, ale nie powiodło się zrealizować zadania postawionego przed rozpoczęciem sezonu. Przegraliśmy, bo graliśmy po frajersku. To, co zagrali obrońcy, jest nie do zaakceptowania nawet w niższej lidze. W sobotę nie mieliśmy atutów na wygranie rywalizacji z Murkamem - stwierdził mocno przytłamszony Janusz Fabich, trener Korala Dębnica. - Najprawdopodobniej w najbliższy czwartek ja i piłkarze mamy mieć spotkanie z zarządem klubu. Na nim powinny zapaść decyzje, co dalej będzie po spadku - dodał szkoleniowiec.

Koral Dębnica - Murkam Przodkowo 0:2 (0:0).
Bramki: 0:1 Łukasz Dempc (51), 0:2 Jędrzej Chyła (55). Koral: Kartuszyński, Drążek, Michalski - ż.k., Tarczyluk, Błaszczak, Ł. Bednarek (67 Żukowski), Bulwan, Adamczyk (46 G. Dowksza), Wachnik, K. Bednarek - ż.k. (Wieczorek), Adamowicz (67 Janczak).

Piłka nożna IV liga

Pozostałe wyniki meczów: Lechia II - Żuławy 0:2 (0:0), Gryf 2009 - Wietcisa 4:0 (2:0), Orlęta - Pomezania 2:2 (1:1), Orzeł - Czarni P. Gd. 3:1 (2:0), Rodło - Powiśle 1:2 (1:1).
M P BZ BS
1. Lechia II Gdańsk 30 60 63-19
2. Orlęta Reda 30 60 58-31
3. Gryf 2009 Tczew 30 58 60-41
4. Wierzyca Pelplin 30 50 78-56
5. Murkam Przodkowo 30 50 49-27
6. Pomezania Malbork 30 48 43-30
7. Pomorze Potęgowo 30 44 55-48
8. Olimpia Sztum 30 43 35-39
9. Powiśle Dzierzgoń 30 42 45-41
10. Wietcisa Skarszewy 30 37 39-57
11. Żuławy Nowy Dwór Gd. 30 37 32-44
12. Koral Dębnica 30 34 40-63
13. Czarni Czarne 30 30 32-40
14. Orzeł Trąbki Wielkie 30 27 32-60
15. Rodło Kwidzyn 30 25 28-48
16. Czarni Pruszcz Gdański 30 20 33-79
Legenda: M - mecze, P - punkty, BZ - bramki zdobyte, BS - bramki stracone.

Przy tej samej liczbie punktów o pozycji w tabeli decydują bezpośrednie spotkania drużyn. Awans do Bałtyckiej III ligi wywalczyły dwa pierwsze zespoły. Są to: Lechia II Gdańsk i Orlęta Reda. Z czwartoligowego grona zostało zdegradowanych pięć drużyn: Czarni Pruszcz Gdański, Orzeł Trąbki Wielkie, Rodło Kwidzyn, Czarni Czarne i Koral Dębnica.

Olimpia Sztum - Pomorze Potęgowo 1:1 (0:1)

W Sztumie Olimpia zremisowała 1:1 z Pomorzem Potęgowo na zakończenie czwartoligowych rozgrywek. Podział punktów nie krzywdzi żadnej ze stron.

Supremacja potęgowian w pierwszej połowie nie podlegała dyskusji. Podopieczni Mirosława Iwana grali z rozmachem. Często dochodziło do gorących spięć pod sztumską bramką. W 20. minucie mocnym strzałem z dystansu popisał się Tomasz Wólczyński. Miał jednak pecha. Dlaczego? Bo piłka trafiła w poprzeczkę zamiast do siatki.

Goście zdobyli prowadzenie z rzutu karnego. W 23. minucie jedenastkę pewnie wykonał Damian Mikołajczyk. Potem potęgowski zespół stworzył jeszcze kilka fajnych sytuacji, ale nie potrafił ich wykorzystać, by podwyższyć prowadzenie. Po trzech kwadransach niewielu było takich kibiców w Sztumie, którzy liczyli na przebudzenie się Olimpii.

Jednak ostra reprymenda miejscowego trenera w szatni podziałała mobilizująco na sztumskich piłkarzy. W drugiej połowie zagrali oni z sercem i wielkim zaangażowaniem. Dzięki temu osiągnęli remis.
Potęgowianie nastawili się na kontry. Ich wypady pod sztumską bramkę były bardzo kąśliwe i wywoływały niepokój wśród gospodarzy. Olimpia mogła przechylić szalę na swoją korzyść w 83. minucie. Wtedy to Sławomir Korda wykonywał rzut karny. Na wysokości zadania stanął jednak Paweł Skiba. Do końca meczu potęgowska defensywa umiejętnie odpierała ataki sztumian. Było to w sumie dobre widowisko, które trzymało w napię-ciu wszystkich zgromadzonych na sztumskim stadionie. Trzeba też dodać, że przez ostatnie siedem minut beniaminek z Potęgowa grał w dziesiątkę. Za zagranie ręką czerwoną kartkę otrzymał Robert Ulanowski. Z potęgowskiego zespołu bardzo dobry występ zaliczył Dominik Kaczmarek.

- Sobotni mecz miał dwa oblicza - ocenił Zygmunt Szewczyk, kierownik potęgowskiego Pomorza. - Mogliśmy ten mecz wygrać, ale także przegrać, bo Olimpia także miała dobre okazje podbramkowe. W końcówce meczu nasza drużyna była w strasznych opałach. Remis udało się utrzymać.

Olimpia Sztum - Pomorze Potęgowo 1:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Damian Mikołajczyk (rzut karny - 23), 1:1 Sławomir Korda (75).
Pomorze: Skiba, Pakosz - ż.k., Kamil Gapski, Kaczmarek, Burak, Gałka - ż.k. (65 Borecki), Mariusz Mikołajczyk (65 Kotusiewicz), R. Ulanowski, Wólczyński, Formela (70 Kamil Ulanowski), D. Mikołajczyk.

Czarni Czarne - Wierzyca Pelplin 1:2 (1:1)

Czarni już wcześniej zostali zdegradowani z IV ligi. Czarni nie zasłużyli na porażkę z Wierzycą, ale tak już jest, gdy szwankuje skuteczność.

Przed ostatnim meczem w sezonie z Wierzycą Pelplin rezygnację z prowadzenia Czarnych złożył Jurek Marach i wyjechał na urlop do Włoch. Pod jego nieobecność zespołem kierowali: Marek Święcki (kierownik drużyny) i obrońca Paweł Wnuk-Lipiński.

Od początku sobotniego spotkania Czarni byli lepszą ekipą. Miejscowi piłkarze szybciej operowali piłką, często przedostawali się na przedpole pelplińskiego zespołu. Już w 8. minucie zapanowała wielka radość na czarneńskim stadionie. Paweł Wegner zmusił do kapitulacji Daniela Czapiewskiego. Od razu trzeba dodać, że ten 17-letni golkiper Wierzycy miał wielkie szczęście w dalszej fazie rywalizacji, bowiem kilka jego interwencji przyczyniło się do tego, że już później nie musiał wyjmować piłki z siatki.
Gospodarze posiadali przewagę.

W pierwszej połowie dwie szanse na podwyższenie wyniku miał 24-letni Łukasz Kościan w 10. i 12. minucie. Gdy wydawało się, że dalsze gole będą kwestią czasu dla Czarnych, to niespodziewana i wzorowo wyprowadzona kontra przyniosła powodzenie przyjezdnym. Piłkę do czarneńskiej siatki skierował Jakub Resmerowski i było to w 22. minucie. Ponowne prowadzenie Czarnym miał okazję dać 30--letni Roman Sztuba w 31. minucie. Niestety, zmarnował znakomitą sytuację z bliskiej odległości.
Po przerwie inicjatywa nadal należała do zespołu z Czarnego. Jednak kolejny moment dekoncentracji miejscowej defensywy spowodował utratę drugiej bramki i to też po kontrze w 63. minucie. W roli snajpera wystąpił 19-letni Andrzej Kuros.

- Jestem poirytowany, bo graliśmy dobrze, stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe, ale rozdawaliśmy prezenty - tak podsumował Marek Święcki, kierownik czarneńskiego zespołu. - Po takim spotkaniu chciałbym przeprosić kibiców za to, co wyprawiali nasi gracze pod bramką Wierzycy.
Kierownictwo Czarnych prowadzi rozmowy z kilkoma szkoleniowcami. Już niedługo powinno zapaść rozstrzygnięcie, kto zostanie następcą Maracha. Wróble na dachach w Czarnem ćwierkają, że największą szansę objęcia steru szkoleniowego ma Tadeusz Datta, który w przeszłości pracował w Darzborze Szczecinek.

Czarni Czarne - Wierzyca Pelplin 1:2 (1:1).
Bramki: 1:0 Paweł Wegner (8), 1:1 Jakub Resmerowski (22), 1:2 Andrzej Kuros (63).
Czarni: Handel (46 Kozieł), Łagoda, Wnuk-Lipiński, Grzegorz Kozanko - ż.k. (85 T. Spryszyński), Karol Kozanko - ż.k., Łazor, Pudzianowski (28 Jankiewicz), Kopiszka, Sztuba, Wegner, Kościan - ż.k.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza