Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koral i Gryf grają o punkty w przedostatniej kolejce

Krzysztof Niekrasz [email protected]
W rywalizacji dwóch przedstawicieli z podokręgu słupskiego górą był Koral (stroje niebieskie), który pokonał gryfitów na ich boisku 2:0.
W rywalizacji dwóch przedstawicieli z podokręgu słupskiego górą był Koral (stroje niebieskie), który pokonał gryfitów na ich boisku 2:0. Łukasz Capar
Dzisiaj (23 maja) przedostatnia seria grania w sezonie 2011/2012. Dla Korala i Gryfa, jak i dla innych, będą to ważne konfrontacje typu być albo nie być. Dotyczy to zarówno góry, jak i dołu tabeli.

Środowa seria spotkań rozpoczyna bardzo gorący finisz w Bałtyckiej III lidze. Początek wszystkich meczów wyznaczono obligatoryjnie na godz. 17.30. Emocji na pewno nie zabraknie. Walczący o pozostanie w trzecioligowym gronie Koral Dębnica u siebie spotka się z Lechią II Gdańsk.
Dębniczanie zajmują dziesiąte miejsce w tabeli. Mają na koncie 34 punkty. Koralowcy nie są pewni swojego bytu i w ich szeregach jest maksymalna koncentracja. Gdańszczanie są na dziewiątej pozycji i ugrali 35 punktów.

- Przed nami kolejne spotkanie z cyklu tych, które bezwzględnie trzeba wygrać, by utrzymać się w trzecioligowym gronie - przypomina Łukasz Pietraszak, trener Korala.

- Moi piłkarze wiedzą, jaka jest stawka, a to powinno wyzwolić w nich dodatkowe pokłady energii. Nie możemy jako pierwsi stracić gola, bo wtedy gra się zdecydowanie trudniej i trzeba zmienić wcześniejsze założenia taktyczne. My musimy zagrać bardzo skutecznie tak jak w Słupsku z Gryfem i w minioną sobotę u siebie z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Ze składu wypadł Krystian Stanios. Ten obrońca uzbierał nadmiar kartek i musi za to odpokutować. Mocno koncentrujemy się na meczu z gdańską Lechią II - zaznacza dębnicki szkoleniowiec.

Jesienią w Gdańsku Lechia II wygrała z Koralem 2:1, a w tym spotkaniu dla dębniczan gola strzelił Michał Wirkus.

- Dla nas nie ma żadnej alternatywy. Środowy mecz będzie ostatnim na własnym stadionie w kończącym się sezonie. Wypadałoby się godnie pożegnać z dębnickimi kibicami. Postaramy się zaliczyć dobre spotkanie i zdobyć punkty. Goście mogą przyjechać wzmocnieni graczami rezerwowymi z pierwszej drużyny, ale my na to jesteśmy przygotowani - oświadcza Michał Wirkus, kapitan dębnickiego Korala.

W Tczewie Gryf 2009 zmierzy się ze słupskim Gryfem. Tczewianie pogodzeni są już ze spadkiem do czwartej ligi.

Gospodarze nie mają zamiaru położyć się przed słupszczanami i za darmo nie oddadzą punktów. Gryfici ze Słupska znajdują się na ósmej pozycji. Ich dorobek to 36 oczek. Konto tczewskiego zespołu wynosi 21 oczek.

- W klubie wielka mobilizacja by dojechać do Tczewa, bo sytuacja finansowa jest zła. Jak trzeba będzie to pojedziemy nawet własnymi samochodami, bo rozgrywki chcemy dokończyć i może uda się jeszcze poprawić lokatę. Chcemy wygrać - mówi Grzegorz Wódkiewicz, szkoleniowiec Gryfa.

- Przeciwko tczewianom nie zagra kartkowicz Karol Świdziński. W składzie zabraknie też kontuzjowanego Marcina Dworackiego. Po kontuzji treningi wznowił już Jakub Witucki, ale jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania.
W rundzie jesiennej na stadionie przy ul. Zielonej słupscy gryfici pokonali tczewian 3:0 po dwóch golach Krzysztofa Biegańskiego i jednym trafieniu Szymona Gibczyńskiego.

- Mamy sporo kłopotów z uzyskaniem pieniędzy na działalność - informuje Paweł Kryszałowicz, prezes Gryfa Słupsk SA.

- Na dzień dzisiejszy nie stać nas na utrzymanie trzecioligowego zespołu. Koszty uczestnictwa w rozgrywkach są dla nas za wysokie. Mocno rozważamy możliwość nawet wycofania się z trzecioligowej rywalizacji. Z obecnymi finansami grać możemy w okręgówce. Chcemy nadal funkcjować, bo mamy młodzież. Rozstrzygnie się wszystko może jeszcze w tym tygodniu - dodaje popularny Kryszał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza