Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korki w Słupsku same nie znikną. Potrzebne są nowe drogi

Piotr Kawałek [email protected]
Ulica Tuwima, środa, godzina 16:30
Ulica Tuwima, środa, godzina 16:30 Fot. Krzysztof Tomasik
Słupsk nie jest metropolią, ale przejazd przez miasto w godzinach szczytu zajmuje czasem kilkadziesiąt minut. Kolejne zmiany organizacji ruchu niewiele dają. Tylko duża inwestycja drogowa może to poprawić.

Postanowiliśmy sprawdzić możliwości wydostania się z miasta samochodem między godziną 15 i 17 w kierunku Koszalina. Wybieraliśmy niekoniecznie najkrótszą drogę, ale taką, po której dało się w ogóle jechać, nie stojąc w korkach.

Cel: wyjechać z miasta

Zaczynamy przed redakcją "Głosu" przy ul. Henryka Pobożnego, dzień powszedni, godzina 16. Pierwszy wariant: jedziemy przez ul. Armii Krajowej, Grodzką, Jedności Narodowej. Do ronda Solidarności jazda płynna. Dalej zaczynają się problemy. Widzimy, że skręt w lewo prowadzący do ul. Tuwima jest zakorkowany, samochody stoją już na rondzie. Na dodatek jeden pas ronda blokują autobus i samochód osobowy, które przed chwilą się zderzyły. Nie ma się co pchać. Wybieramy przejazd ul. Wojska Polskiego. Chcemy sprytnie ominąć korek na ul. Tuwima i z Wojska Polskiego skręcamy w lewo w ul. Mickiewicza. A tu kolejny korek, przez kilka sekund stoimy w poprzek skrzyżowania i modlimy się, żeby obeszło się bez stłuczki. Udało się. W długiej kolejce czekamy pięć minut i tracimy cierpliwość. Próbujemy wbić się w ul. Tuwima z nowego wjazdu przy ul. Wileńskiej. W tym celu szybko skręcamy w prawo w ul. Konopnickiej i w lewo w ul. Wileńską. Korek jeszcze wię-kszy. Prosto też nie ma co jechać, bo z daleka widać, że Kołłątaja zablokowana. Utknęliśmy. Zanim dojeżdżamy do ul. Tuwima, mija 10 minut. Kolejne trzy minuty czekamy, aż ktoś łaskawie nas wpuści w ul. Tuwima. Tu jeszcze chwilka na światłach i jesteśmy pod wiaduktem na ul. Szczecińskiej. Tu jest już znacznie lepiej, ruch jest płynny, choć wciąż powolny aż do samego wylotu z miasta. Czas przejazdu: ok. 25 minut.

Drugi wariant: wjeżdżamy na szóstkę

Z ul. H. Pobożnego skręcamy w ul. Garncarską i od razu włączamy się w miejski odcinek drogi krajowej nr 6. Dzięki sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu tych ulic włączyć się tu do ruchu nie jest trudno. Jednak po około dwustu metrach trafiamy na korek samochodów skręcających w równie zapchaną ulicę Jagiełły. Po sześciu minutach jesteśmy na światłach u zbiegu Jagiełły i Anny Łajming. Przed nami widać wielki korek przy wlocie w ul. Tuwima. Stoimy w nim aż do świateł na skrzyżowaniu Tuwima - Kołłątaja. Powoli dojeżdżamy do rogatek miasta. Czas przejazdu to około 18 minut.

Trzeci wariant: a może przez Kobylnicę

Jest jeszcze gorzej. W Kobylnicy trwają prace drogowe i w korku stoimy już w Słupsku na ul. Poznańskiej, nie polecamy tego rozwiązania do czasu zakończenia prac na drodze. Nie dość, że korek, to jeszcze smród smoły i gryzący dym. Czekamy około kwadransa. Z ul. Głównej w Kobylnicy skręcamy w ul. Witosa. Kolejny pech: zamknięty szlaban przejazdu kolejowego. Po 25 minutach jesteśmy na rogatkach miasta.
Czwarty wariant: jedziemy dookoła

Tym razem postanowiliśmy nadłożyć drogi, ale za to jechać płynnie. Z Pobożnego jedziemy ul. Kaszubską, Kościuszki. Trochę czekamy na rondzie u zbiegu Kościuszki i Kopernika. Grunwaldzka dziurawa jak ser, ale nie ma tłoku. Skręcamy w pustą ulicę Sobieskiego, dojeżdżamy do ronda
3 Maja - Sobieskiego. Tu dość dużo samochodów, tworzą się krótkie korki przed światłami. W ul. Piłsudskiego wjeżdżamy się bez trudu. Rogatki miasta osiągamy po około kwadransie od wyjazdu z redakcji. Okazuje się, że to najdłuższe, ale najlepsze rozwiązanie dla kierowców chcących wyjechać z centrum w stronę Koszalina.
Według Zbigniewa Wiczkowskiego, dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, ratunek jest tylko jeden - nowe inwestycje drogowe.

- Nie da się już uniknąć korków, zmieniając tylko organizację ruchu w centrum, co dezorientuje kierowców - uważa dyrektor WORD.

- Choć dobrym rozwiązaniem było otwarcie wjazdu w ul. Tuwima z ul. Wileńskiej. W tym miejscu ruch na Tuwima jest już trochę mniejszy, bo część samochodów już zjechała z niej na rondzie przy placu Jarosława Dąbrowskiego.

Dyrektor uważa, że konieczna jest budowa kolejnej nitki drogi przecinającej tory kolejowe, na przykład przedłużenie - podziemne lub nadziemne - ul. Wojska Polskiego w kierunku ul. Sobieskiego. Jest nadzieja, że korki zmniejszą się po wakacjach, gdy zostanie oddana obwodnica Słupska. Wtedy ruch w mieście może się zmniejszyć od 10 do 30 procent.

- Tak szacujemy, choć nie prowadzono w tym kierunku badań - przyznaje Jerzy Głuszak z GDDKiA. - Będą prowadzone po otwarciu obwodnicy. Liczymy, że poza tranzytem lokalny ruch będzie częściowo korzystał z obwodnicy. Na przykład ktoś jadący z Bolesławic do Redzikowa czy z Krępy do Koszalina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza