Wszyscy prezesi zaczynali rozmowę od tego, że w spółdzielcy - tak jak członkowie wspólnot mieszkaniowych - nie płacą czynszu, ale ponoszą koszty eksploatacyjne m.in. za użytkowanie części wspólnych, ale także wywóz odpadów, sprzątanie klatek schodowych czy użytkowanie wind. Czynsze obowiązują w zasobach komunalnych (miejskich i gminnych). Tam wysokość czynszu nie zawsze jest powiązana z wysokością kosztu utrzymania lokalu i zależy od decyzji rady miasta lub rady gminy. Zwykle też nie jest powiązana z innymi kosztami, które muszą uregulować władze samorządowe. Stąd możliwe jest na przykład obniżenie czynszów w zasobach mieszkaniowych gminy i niektóre samorządy się na to decydują na pewien czas.
- W naszym przypadku obniżka czynszu wchodzi w grę tylko w przypadku lokali użytkowych, które należą do spółdzielni. Najemcy zwracają się do nas z takimi prośbami. Negocjacje prowadzimy z nimi indywidualnie - mówi Tomasz Pląska, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Kolejarz " w Słupsku.
Podobną informację uzyskaliśmy od Grzegorza Lachowicza, prezesa SM "Czyn". - Nasz wewnętrzny regulamin dopuszcza jedynie 20 -procentowe obniżki czynszów w spółdzielczych lokalach użytkowych. Skorzystali z nich wszyscy najemcy - zdradza Lachowicz.
Czynsze występują także w zaledwie kilku lokalach użytkowych na terenie SM "Dom nad Słupią". Tam jednak obowiązuje uchwała Rady Nadzorczej, która określiła granicę, poniżej której nie może być obniżony czynsz w danej kategorii lokalu.
- W praktyce jako zarząd ruch mamy niewielki, aby doszło do znaczących obniżek musiałaby być uchwalona nowa uchwała Rady Nadzorczej. W grę mogłoby także wchodzić postanowienie postanowienie Walnego Zgromadzenia ustalające na co mają być przeznaczone wszystkie nadwyżki finansowe spółdzielni, które są opodatkowane. Problem w tym, że zgodnie z ustawodawstwem dotyczącym koronawirusa Walne Zgromadzenia może się odbyć dopiero 6 tygodni po odwołaniu pandemii - mówi Leszek Orkisz, prezes SM "Dom nad Słupią".
Przy okazji opowiedział o pytaniu od spółdzielcy, który chce wyjechać na pół roku ze Słupska i zapytał się w zarządzie spółdzielni, czy przez ten czas może nie płacić za odpady. - Tak, ale pod warunkiem, że się wymelduje, bo w razie kontroli inaczej nie da się udowodnić, że go nie ma w mieszkaniu - wyjaśnia Orkisz.
Z rozmów z prezesami wyłania się jeszcze jeden wniosek dotyczący opłat eksploatacyjnych w spółdzielniach. Brzmi to niezbyt ciekawie, ale w czasie epidemii, jeśli spółdzielnie będą miały niższe dochody (choćby z powodu obniżki czynszów w lokalach użytkowych albo rezygnacji niektórych najemców, którzy utracili dochody), to w praktyce może dość do podniesienia opłat eksploatacyjnych ponoszonych przez spółdzielców. To jednak nie nastąpi z dnia na dzień.
- Pytania o obniżki ze strony niektórych spółdzielców to także efekt prób podejmowanych przez wielu, którzy chcą wykorzystać pandemię po to, aby obniżyć wysokość swoich zobowiązań - dodaje prezes Lachowicz.
Z rządowej tarczy antykryzysowej spółdzielnie generalnie mogą skorzystać tylko wtedy, jeśli mają mniej niż 9 pracowników. Wówczas dotyczy ich ulga związana ze składkami na ZUS. Innych uprawnień specustawa na razie im nie daje i nie wiadomo, czy rząd zaproponuje jakieś dodatkowe wsparcie spółdzielniom mieszkaniowym. Na pomoc raczej mogą liczyć rodziny. Także te mieszkające w zasobach spółdzielczych.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?