Koronawirusa wykryto u pracowników produkcji dwóch dużych bytowskich firm. Chodzi o Polmor i Wireland.
Jak ustaliliśmy część pracowników jest w kwarantannie.
- Wracamy do obostrzeń - mówi Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa. - Urząd miejski jest już zamknięty dla petentów. Podobnie jest w innych urzędach w powiecie.
Jak ustaliliśmy zachorowania w Wirelandzie i Polmorze mają związek z ujawnieniem koronawirusa w Kramarzynach w gminie Tuchomie. Przypomnijmy, że tam zachorowało małżeństwo, które miało kontakt z osobą spoza województwa. Do rodziny przyjechał zięć ze Śląska.
- Gdy tylko dowiedziałem się, że koronawirus pojawił się Kramarzynach natychmiast zlustrowałem swoich pracowników, by sprawdzić, czy któryś z nich nie jest właśnie z Kramarzyn - mówi Henryk Recław, właściciel Wirelandu. - Moja pracownica po ujawnieniu informacji o zachorowaniu jej znajomej sama zgłosiła się do sanepidu.
Przyznała, że miała kontakt z osobą zarażoną podczas mszy świętej oraz procesji Bożego Ciała. Przekazywały sobie też obraz. Poprosiła o wykonanie testu i wynik był pozytywny. Moja pracownica pracuje w biurze, miała osobne pomieszczenie. To jednoosobowe stanowisko. Zgodnie z zaleceniami sanepidu sprawdziliśmy z kim miała kontakt.
Ks. prał. dr Ireneusz Smagliński, rzecznik biskupa pelplińskiego wyjaśnia:
- Zgodnie z zaleceniem księdza biskupa na terenie Diecezji Pelplińskiej nie były organizowane procesje Bożego Ciała ulicami miast i wsi, a jedynie wokół kościołów - mówi.
Henryk Recław mocno przejął się sytuacją w firmie.
- Przejrzeliśmy monitoring i okazało się, że tylko kilka osób w ciągu ostatnich dni mogłyby być narażone na zakażenie - wyjaśnia. - Wireland pracuje całą parą zachowując wszystkie ostrożności sanitarne. Jesteśmy w stałym kontakcie z inspekcją sanitarną. Cztery osoby z firmy przebywają od wczoraj od godziny 22 na 14 dniowej kwarantannie. Dziękuję prezes Szpitala Powiatowego w Bytowie za udostępnienie ozonatora, dzięki któremu nie musieliśmy ręcznie dezynfekować pomieszczeń. Musimy poddawać się pewnym sprawdzeniem służb sanitarnych i dziękuję tym służbom za współpracę. Dziękuję pracownikiem za zachowanie spokoju i ciągłość pracy przy zachowaniu pewnych rygorów noszenia maseczek w kontakcie z klientami.
Jeśli chodzi o drugą firmę - Polmor to właśnie tam pracuje mąż pracownicy Wirelandu. Mężczyzna mógł mieć kontakt z wieloma osobami. Jak ustaliliśmy, część pracowników jest na kwarantannie. Małżeństwo czuje się dobrze, jest w domu. Choroba przebiega bezobjawowo.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?