W zeszłym miesiącu, jako pierwsi, poinformowaliśmy, że po ponad 35 latach grunty przy ul. Leśnej wrócą do pierwotnych właścicieli. Zgodnie z naszymi zapowiedziami, na przełomie stycznia i lutego ratusz wydał decyzję w tej sprawie. Nie wszyscy zainteresowani byli zachwyceni faktem, że razem z ziemią dostaną stojący na niej niedokończony budynek szpitala, ale na razie nikt się nie odwołał.
- I z mojej wiedzy wynika, że nic takiego się stanie, dlatego wkrótce decyzja powinna się uprawomocnić - mówi Aleksander Bolko, radca prawny reprezentujący większość właścicieli i ich spadkobierców, a zarazem jeden z nich. Pozwoli to nowym-starym właścicielom na swobodne dysponowanie odzyskanym majątkiem. Dlatego też Aleksander Bolko będzie próbował nakłonić ich do powołania społecznego komitetu, który miałby podjąć decyzje o przyszłości atrakcyjnych gruntów. Rozmowy będą prowadzone także z Urzędem Marszałkowskim, który ma udziały w części, na której stoi spalarnia odpadów.
- Największą wartość ten teren będzie miał jako całość - tłumaczy inicjatywę prawnik. - Poza tym wspólny front znacznie ułatwi nam rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Także z firmami zainteresowanymi wyburzeniem budynku niedoszłego szpitala. Zgłosiło się już takich pięć, a chcą to zrobić w zamian za możliwość zatrzymania odzyskanych materiałów. - Nie szacowaliśmy jeszcze dokładnych kosztów rozbiórki, ale nie poniesiemy na tym straty - zapewnia zainteresowany rozbiórką Leszek Gurazda, właściciel żwirowni w Sianowie. - O takie materiały dzisiaj niełatwo, a można by je wykorzystać choćby do budowy dróg.
Mówi się także o tym, że mogłyby stanowić podwaliny pod budowę elektrowni wiatrowych, a sama rozbiórka (ze względu na wielkość budynku) miałaby zostać podzielona pomiędzy kilku wykonawców. - Najpierw musimy porozumieć się we własnym gronie, a dopiero później przyjdzie czas na konkretne rozmowy - ucina te spekulacje Aleksander Bolko. W planie zagospodarowania teren przy ul. Leśnej wciąż jest przeznaczony pod działalność medyczną.
Teoretycznie można złożyć wniosek o zmianę tego zapisu, ale nie stanie się to z dnia na dzień. - Przegląd planów odbywa się średnio raz w kadencji i nawet jeśli zmiana będzie uzasadniona, to procedury będą musiały potrwać - podkreśla Robert Grabowski, rzecznik ratusza, nie wykluczając, że w późniejszym etapie miasto zechce się włączyć w rozmowy o pomysłach na zagospodarowanie poszpitalnych gruntów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?