Każda ulica w Koszalinie jest naszpikowana kratkami ściekowymi i studzienkami kanalizacyjnymi. Kierowcy nie przepadają za nimi ale spełniają one ważną funkcję, odprowadzają wodę z ulicy.
Niestety nie wszędzie jest tak dobrze. Na ulicy Połtawskiej jest wręcz odwrotnie. Tutaj, kiedy są silne opady deszczu, powstaje małe wadi z którego woda zalewa Mexico Bistro oraz okoliczne sklepiki. Deszczówka spływająca z wyżej położonych miejsc tworzy jeziorko zasilane dodatkowo ściekami z kanałów biegnących pod ulicą. Taki stan rzeczy utrzymuje się już od piętnastu lat.
- Raz lub dwa razy do roku musimy zgarniać wodę z podłogi lokalu. Na szczęście, sytuacja kiedy musieliśmy wynosić naszych klientów na plecach, zdarzyła się tylko raz - powiedziała nam Dorota Wacławek właścicielka Mexico Bistro. Przyzwyczaiła się, że nikt z tym nic nie potrafi zrobić i dzięki własnej pomysłowości unika strat.
- Towar ustawiamy wysoko na półkach, wszelkie urządzenia elektryczne stoją na kołkach aby nie zamokły a podłoga jest wykafelkowana i łatwo ją czyścić - wyjaśniła.
Postanowiliśmy zadzwonić do Miejskich Wodociągów i Kanalizacji i spytać ich co sądzą o całej sprawie.
- Na Połtawskiej wszystko jest w porządku, rury kanalizacyjne są drożne a lament podnoszony przez sklepikarzy jest na wyrost -powiedział nam Wiesław Pieślak, główny specjalista do spraw rozwoju.
Może ma rację, tylko co zrobiłby wiedząc, że co roku będzie musiał wypompowywać wodę z własnego salonu? Może warto zatem zastanowić się co zrobić, aby nie dochodziło w przyszłości do takich sytuacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?