- Gruszek zbierzemy 25-30% tego, co w zeszłym roku, a jabłek około 60% - wyjaśniał nam wczoraj przyczyny drożyzny Franciszek Krupa z Konikowa, który pomaga synowi w prowadzeniu sadu.
- W czasie kwitnienia drzew bez przerwy padało, a pszczoły wtedy nie wychodzą, by zapylić kwiaty, więc owoc się nie zawiązał. Gruszki, które wcześnie kwitną, zniszczył przymrozek. A teraz jeszcze straszą mrozem od połowy października.
Może prognoza się nie sprawdzi, ale nigdy nie wiadomo i będziemy przez najbliższe 2 tygodnie zrywać jabłka. Przymrozki im nie zaszkodzą, nawet mrozy do minus 8, ale jeśli w nocy będzie minus 10, a w dzień minus 2 - to zmarzną.
Gruszki na tym straganie kosztowały od 1 do 5 zł, jabłka od 2 do 3 złotych. Najszybciej znikały ze skrzynki spady po 80 groszy.
Każda odmiana jabłek - bohemia, koksa, szampion i gala - była w trzech cenach i klienci najchętniej sięgali po najtańsze.
Obok, u Andrzeja Jerenkiewicza, spady były po 20 gr, jabłka odmiany sławapo 1 zł, lobo po 1,50 i 2 zł, delikatesy po 2 zł, ligol po 2,50 zł, a gruszki konferencje po 3,50 złotego.
- Nie wszystkim jabłka w tym roku się udały - powiedział właściciel. - W sadzie koło Piły zbierzemy 60% tego, co w zeszłym roku, a sąsiad - najwyżej połowę. Szacuję, że ogółem sadownicy zbiorą jakieś 40% tego, co przed rokiem.
Same straty dla nas. A z gruszkami jest jeszcze gorzej. Lipcówki nie było wcale, komisówki ledwo 300 kilo, a w zeszłym roku 20 ton, konferencji też jest niewiele. Sądzę, że jabłka będą droższe o 80%, wszystko jeszcze zależy od tego, ile przemysł będzie za nie płacić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?