Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin> Ktoś pustoszy konta

Cezary Sołowij, [email protected], Fot. Radek Koleśnik
To właśnie z tego bankomatu ktoś wypłacił pieniądze.
To właśnie z tego bankomatu ktoś wypłacił pieniądze.
2100 złotych zniknęły z kont Joanny Żuromskiej i jej męża. Bank twierdzi, że wypłaty dokonano ich kartami i przy pomocy ich PIN-ów. - To zagadkowe i niewytłumaczalne. Nikt z nas tych pieniędzy na oczy nie widział - bezradnie podsumowuje sytuację. Małżonkowie zawiadomili policję, że zostali okradzeni.

- Na początku marca musiałam dokonać elektronicznych przelewów. Rano, tuż po godz. 9, weszła na swoje konto. Zobaczyłam, ze mam dwie zablokowane wypłaty: 300 i 500 złotych - wspomina ujawnienie pierwszej kradzieży. - Dziecko śpi za ścianą, mąż w pracy. Zastanawiałam się kto wypłacił pieniądze? Zdenerwowana zadzwoniłam na infolinię. Uprzejmy pan poinformował mnie, że wypłaty dokonano tuż przed chwilą w bankomacie przy ul. Gierczak - relacjonuje rozmowę.

Notorycznie okradani

- Kartę mam w portfelu, PIN tylko w głowie, nigdzie go nie zapisałam - byłam przerażona - opisuje.

Natychmiast zablokowała kartę i poprosiła o nową oraz nowy PIN. Dostała je.

- Od tego momentu nie korzystałam już z jakiegokolwiek bankomatu. Nową kartą tylko kilka razy zapłaciłam w Szczecinie i Koszalinie, m.in. w Sano - zapewnia. I co? 16 kwietnia stwierdziła kolejną kradzież z konta. - Najpierw 200 złotych i po minucie kolejne 200 - opowiada. To było w nocy, tuz przed godziną pierwszą. I znowu ten sam bankomat. Ten sam los spotkał jej męża. W sumie straciliśmy 2100 złotych. Ręce nam opadają, bo ktoś zrobił sobie z naszego konta kasę zapomogową - wzdycha bezradnie. 

 

Reklamacja

- Napisałam do banku - pokazuje pisma kierowane do Lukas Banku. Natychmiast po pierwszej kradzieży pieniędzy z konta. Minął miesiąc i nadeszła odpowiedź. Negatywna. - Napisali, że przebieg operacji bankowej nie budzi ich zastrzeżeń. Czyli ktoś użył karty i wbił PIN. Ale ja pytam - kto? Skoro w każdym przypadku karta była przy mnie,a obcy nie znają PIN. Obcy. Nawet bliscy go nie znają - podkreśla.

Po drugiej kradzież napisała kolejną skargę do banku.

- I całkowicie zrezygnowałam z karty! - podkreśla.

Policjanci węszą

Magdalena Miazek, rzecznik koszalińskiej policji przyznaje, że jej koledzy prowadzą postępowanie w tej sprawie.

- Jest analizowanych kilka wątków, ale za wcześniej na ujawnienie szczegółów - wyjaśnia. Interesowało nas czy funkcjonariusze łączą sprawę państwa Żuromskich z kradzieżami pieniędzy z kont przy pomocy nakładek.

- Nie łączymy tych spraw - przyznała rzecznik.

- Policjanci insynuowali, że może z mężem pożyczamy od siebie pieniądze? Tylko nas zdenerwowali takimi podejrzeniami. Czy gdyby tak było to byśmy tak tę sprawę nagłaśniali. Dla nas ta sprawa jest zagadkowa i niewytłumaczalna. Mam tylko nadzieję, że policjanci ją wyjaśnią i odzyskamy skradzione pieniądze - mówi pokrzywdzona.

Uwaga

Złodzieje instalują komplet nakładek na bankomacie: jedną część przy czytniku kart, kamerę podwieszają u góry urządzenia. Taki zestaw rejestruje dane zawarte na pasku magnetycznym karty i odczytuje PIN. Po sczytaniu zebranych danych przesyłane są drogą elektroniczną i kopiowane na paski magnetyczne nowych kart. Tak powstają duplikaty, które służą do kradzieży. Bądźmy ostrożni. Powinniśmy wbijając kod zasłaniać pulpit drugą ręką.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza