Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin> Mieszkańcy pojechali do Szwecji oglądać spalarnię odpadów

Marzena Sutryk [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
Do Szwecji pojechało dwóch radnych miejskich oraz czterech szefów rad osiedli, urzędnicy i nauczyciele.
Do Szwecji pojechało dwóch radnych miejskich oraz czterech szefów rad osiedli, urzędnicy i nauczyciele.
Grupa mieszkańców pojechała do Szwecji, by oglądać spalarnię odpadów. Przeciwnicy budowy spalarni w Koszalinie mówią, że w tajemnicy przed nimi.

Członkowie Społecznego Komitetu Ratowania Koszalina przed Spalarnią, z Anną Mętlewicz na czele, pytają w liście otwartym do władz miasta o zagraniczny wyjazd. 22 wytypowane osoby pojechały bowiem do Szwecji, do Malmo.

Płacił za to Urząd Miejski, który na większość kosztów dostał dofinansowanie unijne. - Nikt z osiedla Lechitów, gdzie ma być budowana spalarnia, nie miał pojęcia o tym wyjeździe - denerwuje się Anna Mętlewicz, radna miejska.

- Dotarły do mnie słuchy, że celowo wyjazd utrzymano w tajemnicy, abym się o tym nie dowiedziała. Pojechali natomiast szefowie rad tych osiedli, które ze spalarnią nie będą miały w przyszłości nic wspólnego.

"Skoro władze miasta tak usilnie konsultują budowę spalarni śmieci niemal wyłącznie z mieszkańcami Przylesia, to może jest coś, o czym nie wiemy i to właśnie tam ma stanąć ten niebezpieczny zakład? Wobec tego proponujemy, aby mieszkańcy osiedla Lechitów decydowali, jak mają być urządzone mieszkania osób z Przylesia lub jaki mają mieć kolor elewacje w domkach na Rokosowie" - czytamy m.in. w liście otwartym.

W ratuszu tłumaczą, że wyjazd nie był żadną tajemnicą i że nie ma on nic wspólnego z konsultacjami w sprawie budowy spalarni w Koszalinie.

- Był w ramach programu zwiazanego z nowoczesnym zarządzaniem odpadami, na który miasto wyda do 2013 roku 493 tys. zł, z tego 419 tys. to dofinansowanie unijne. W Szwecji chcieliśmy zobaczyć, jak wygląda gospodarka odpadami, w tym spalarnia w Malmo - tłumaczy Robert Grabowski, rzecznik ratusza.

Do Szwecji pojechało dwóch radnych miejskich (Andrzej Karaczun i Władysław Grzesik) oraz czterech szefów rad osiedli, urzędnicy i nauczyciele. - Radnych i działaczy rad osiedla typował przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Czuczak - mówi Robert Grabowski.

Czytaj też> Spokojnie, spalarnia nie szkodzi

 

- A pozostali zostali wskazani przez nasz wydział rozwoju, który organizował wyjazd. Nauczyciele zostali wybrani z tych szkół, które mają największe osiągnięcia w dziedzinie ekologii.

Koszt wyjazdu to 14 tys. zł, z tego 85% to dofinansowanie.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza