Koszalin> Na rynku mało handlowców i klientów

Klientów też było niewielu, choć okazji do zrobienia tanich zakupów nie brakowało. Na przecenę zimowej damskiej odzieży do 50% Teresa Namankiewicz zdecydowała się już w grudniu, jako pierwsza na rynku, co okazało się strzałem w dziesiątkę.

- Styczeń i luty są kiepskie dla handlu, więc trudno teraz coś sprzedać - powiedziała właścicielka. Dlatego na wieszakach czekało tak dużo przecenionego towaru. Zimowe kurtki (rozmiar 50 - 52) zamiast 140 - 170 zł kosztowały teraz 80 zł, spódnice z angory (czarne i brązowe) z 62 i 69 zł przeceniono na 42 zł, ceny marynarek w różnych kolorach ze 110 i 130 zł obniżono do 60.

Natomiast swetry z acrylu, kosztujące przedtem 48 i 58 zł były teraz po 40 zł, a ceny półgolfów i rozpinanych sweterków spadły z 39 i 55 zł na 30. Modne spodnie rybaczki do długich kozaków można było dostać za 40 zł (przedtem 65 zł), a długie spodnie staniały z 60 do 40 złotych.

- Zastanawiałem się nad przeceną, ale zima jest ostra i ma trwać do marca, a u mnie ceny kozaków są takie, jak w sklepach po obniżce - stwierdził Zenon Jędrzejczyk. Damskie krótkie kozaczki, czarne i brązowe w różnych wzorach, sprzedawca wycenił od 39 do 60 zł, natomiast męskie kosztowały od 25 do 60 złotych. Nie było jednak wszystkich rozmiarów.

Regina Matusik nie zastanawiała się, czy warto obniżyć ceny. Po prostu to zrobiła, ale i tak przy stoisku było pusto. Na zmarzniętych klientów czekały skórzane rękawiczki po 15 zł (wcześniej 20 zł), inne po 2 i 4 zł, czapki po 15 zł bez względu na wcześniejszą cenę i bawełniane podkoszulki po 8 złotych.