- Sąsiad już dawno zrezygnował, bo chciał sprzedawać baraninę, a w naszym regionie nie ma ubojni - powiedział nam wczoraj Franciszek Jędrzejewski z Pękanina. - Aż za Słupsk trzeba jeździć do ubojni, żeby mieć wołowinę.
Za małe urozmaicenie jest na rynku, bo wszyscy sprzedajemy tylko wieprzowinę. Jakoś szło, gdy ludzie zaczęli jeździć do Anglii, a teraz znów zastój. Muszę obniżać ceny o jedenastej, bo potem już nie ma komu sprzedać towaru. Mam 60 świń, dziś przywiozłem 3 sztuki, ale co z tego pójdzie?
Zniknął jedynie schab z kością po 12 zł, w gablocie nadal leżał ten bez kości, o 5 zł droższy. Na amatorów czekała też polędwiczka po 22 zł, karkówka b.k. po 15 zł, takaż łopatka po 12 zł, żeberka, boczek i na mielone po 10 zł, podgardle po 6 zł, golonka po 7,50 zł, słonina po 3 zł i tłuszcze po 2 złote.
Edwarda Przybysławska chciała sprzedać swój punkt, ale nie znalazła chętnych. Handluje więc. - Cena gra rolę dla klienta, jakość mięsa jest nieważna - żaliła się właścicielka. - Ludzie kupią tanio w sklepie, a potem przychodzą do mnie, żeby coś dodać do tamtego mięsa, które jest niesmaczne.
A my rano, prosto z ubojni przywozimy badane półtusze i tu je rozbieramy. Wolę taniej sprzedać mięso niż zabierać je do domu. Końcówkę żeberek już przeceniłam z 12 na 7 złotych. Najczęściej zostaje szynka i schab, bo to drogie mięso.
Czytaj też> Koszalin> Drogie warzywa na targowisku
Szynka bez kości i łopatka kosztowały tu 13 zł, takiż schab - 18 zł, a karkówka - 15,50 złotego. Po sąsiedzku, w kiosku Stanisława Przybysza z Niemicy, można było wczoraj kupić półtusze po 7 złotych. Wołowinę, sprowadzaną z Bobolic, sprzedawała tylko Grażyna Żwirko. Polędwica kosztowała 80 zł, wołowina bez kości - 26 zł, extra -31 zł, a kości - 90 groszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?