- Rano miałam jagody po 8 zł, ale obniżyłam cenę o złotówkę - powiedziała nam Halina Korczak z Koszalina. - Uzbierałam wczoraj tylko 10 litrów, a byłam w lesie od 6 do 19. Ciężko zbierać i ciężko sprzedać. Nie jeżdżę nigdzie, chodzę do lasu za Chełmoniewem.
Także kolejna sprzedawczyni miała 10 l jagód z koszalińskiego lasu i ceniła je na 7 złotych.
- Na krzakach sporo jest jeszcze zielonych jagód, ale ten rok jest lepszy od poprzedniego - oceniła nasza rozmówczyni. - W zeszłym roku prawie wcale jagód nie było, a teraz wiem, że parę groszy do emerytury dorobię. Cały dzień spędziłam wczoraj w lesie, choć było strasznie parno i już zdążyłam złapać dwa kleszcze.
Na 7 zł wycenił litr jagód Daniel Szczypek z Kliszna, który miał aż 17 litrów w wiadrach. Oferował też kurki po 9 zł za pojemnik. - Czwórka mojego rodzeństwa zebrała te jagody i grzyby, a ja im tylko pomagam sprzedać - powiedział nam. - Sam nie mam czasu na zbieranie, bo pracuję. Arek, Krystian, Justyna i Natalka przez całe wakacje będą chodzić do lasów, żeby mieć pieniądze na zeszyty i podręczniki szkolne. Dziś też zbierają jagody i kurki, a jutro sprzedadzą je przy drodze.
Kurek było niewiele na targowisku, a wszędzie ceniono je na 9 złotych. Tylko Waldemar Matejek sprzedawał grzyby po 15 zł, bo zamiast pojemników miał koszyczki, więc kurek było w nich więcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?