- Wspólnota mieszkaniowa podjęła uchwałę o przyłączeniu budynku do miejskiej sieci cieplnej. W mieszkaniach zlikwidowane zostały dotychczasowe źródła ciepła. Niektórzy lokatorzy mieli ogrzewania piecowe, niektórzy etażowe. Ja nie zgodziłam się na podłączenie z uwagi na koszty. Mimo tego obciąża się mnie kwotą za wykonanie części wspólnej sieci. Jest to więcej niż na początku było mówione - twierdzi pani Krystyna.
Właścicielka mieszkania mówi, że koszty wspólne dla każdego lokatora budynku miały wynieść maksymalnie 700-900 złotych. Okazało się, że są znacznie wyższe.
- Teraz dostałam rachunek na prawie trzy tysiące złotych. To bardzo dużo. Tym bardziej że mam zapłacić za coś, z czego nie korzystam, bo pozostałam przecież przy własnym ogrzewaniu - oznajmia pani Krystyna.
Kobieta dodaje, że koszty wspólne podzielono wśród mieszkańców po równo, a nie według udziałów.
- A ja mam jedno z mniejszych mieszkań - informuje czytelniczka.
Bożena Stankiewicz, przewodnicząca zarządu wspólnoty budynku przy ulicy Piotra Skargi w Słupsku, mówi, że we wspólnotach mieszkaniowych decyduje większość.
- Pani Krystyna nie zdecydowała się na przyłączenie do miejskiej sieci i to jest jej sprawa. Pozostali właściciele mieszkań tego chcieli. To dla nas teraz wygoda - oznajmia Stankiewicz.
Dodaje, że za inwestycje w częściach wspólnych nieruchomości płacą wszyscy mieszkańcy.
- Nie ma znaczenia, że pani Krystyna nie przyłączyła się do sieci. Wszyscy właściciele mieszkań płacą też za zewnętrzne ocieplenie tak zwanych wypustów, a wykonane zostało ono tylko dla trzech lokatorów - mówi Stankiewicz.
Przyznaje, że początkowo mówiono o koszcie w części wspólnej wynoszącym 700-900 złotych dla rodziny.
- To były jednak tylko wstępne szacunki. Rzeczywiste koszty okazały się o wiele wyższe, z uwagi na cenę wykonawcy i dobór materiałów. Doszły też koszty za projekt - informuje Stankiewicz.
Dlaczego koszty wspólne podzielono po równo, a nie według wielkości udziałów?
- Uznaliśmy, że tak będzie sprawiedliwie. Przepisy dopuszczają oba sposoby podejmowania decyzji - mówi Stankiewicz.
Szefowa wspólnoty podkreśla, że była i jest możliwość wnoszenia opłat na raty. Dodaje, że wspólnota postarała się o częściowy zwrot poniesionych kosztów z puli, która jest w słupskim ratuszu na zadania z ochrony środowiska.
- Dostaniemy 29 tysięcy złotych. Pani Krystyna otrzyma z tej puli około 1500 złotych, a więc jej koszty, tak jak i innych lokatorów, znacznie się zmniejszą - oznajmia Stankiewicz.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?