Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Czarni Słupsk - AZS Koszalin 84:81 (wideo, zdjęcia)

Rafał Szymański
W spotkaniu koszykarskiej ekstraklasy, Czarni Słupsk wygrali z AZS Koszalin 84:81. Prezentujemy dwustronną relację naszych dziennikarzy.
Druga cześc galerii z piekielnego derby Czarnych z AZS Koszalin. Zdjecia z oprawy kibiców oraz świetowania po meczu.

Czarni - AZS 84:81 cz. 2

Czarni Słupsk - AZS Koszalin 84:81 (21:19, 19:22, 21:22, 23:18)

Czarni Słupsk - AZS Koszalin 84:81 (21:19, 19:22, 21:22, 23:18)

Czarni: Burks 3, Booker 24, Leończyk 10, Bennett 15 (2x3), Dutkiewicz 2, Bakić 11 (2), Sroka 7 (1), Barlett 2, Cesnauskis 10 (1), Malesa 0.

AZS: Metelski 3, Reese 12, Swanson 13 (1), Diduszko 2, Arabas 5 (1), Łuszczewski 3 (1), Oduok 18, Milicić 2, Mojica 23 (2).

OGLĄDAJĄC ENERGĘ CZARNYCH

Precyzyjnie i bez nerwów rozegrana końcówka dała Enerdze Czarnym zwycięstwo nad AZS Koszalin 84:81. Po bardzo emocjonującym i stojącym na dobrym poziomie meczu.

Napisać o tym, że spotkanie rozgrzało do czerwoności publiczność w hali Gryfia byłoby śmieszne, wszak kibice ze Słupska, którzy wypełnili halę ubrani byli od początku spotkania na czerwono. Koszalinianie na biało, dało to niezwykły efekt, a widowisko zyskało jeszcze bardziej na atrakcyjności. O ile tornado przechodzące przez trybuny, można nazwać atrakcyjnym.

Dziś wieczorem byliśmy świadkami bardzo emocjonującego widowiska w którym w walce o wyższe pozycje spotkały się dwa równorzędne zespoły. Oba ofiarnie broniły, oba skupiły się na nacisku na zawodników obwodowych, stąd więcej swobody pod koszami mieli gracze wysocy.

Od początku spotkania w słupskim zespole, brylował Chris Booker. Już w poprzednim starciu z Asseco Prokomem ustanowił swój rekord w polskiej lidze, jeśli chodzi o zdobycze. Minęły cztery dni i poprawił go. A trafiał spod kosza bardzo regularnie, zdobył w całym spotkaniu 24 punkty. Był najlepiej punktującym zawodnikiem gospodarzy, ale na wygraną zapracował cały zespól. W pierwszej kwarcie jedynym koszykarzem AZS, który potrafił odpowiedzieć Bookerowi był Mojica. Sprytnie uwalniał się pod opieki Bennetta i trafiał dwa razy za trzy.

W pierwszej i drugiej kwarcie baczni obserwatorzy ostatnich poczynań słupszczan w defensywie mogli odnieść wrażenie, że coś się psuje. Rzadko zdarzało się, by przeciwnicy Energi Czarnych w całym meczu trafili więcej niż 5-6 razy za trzy punkty.

AZS po dwudziestu minutach miał na swoim koncie pięć takich trafień i w procentach górował nad słupszczanami. Inna sprawa, że ta piątka utrzymała się w rubryce rzuty za trzy AZS do końca meczu. Widać, że rozmowa miejscowych z Gasperem Okornem w szatni miała zbawienny wpływ na jeszcze uważniejszą defensywę. Czarni, jak to mają w zwyczaju ostatnio, nie trafiali w pierwszej odsłonie z rzutów osobistych, skuteczność do przerwy na poziomie 28 procent była jednym z powodów, że na tablicy był remis. Gospodarze nie mieli sposobu na zatrzymanie Oduoka, a i AZS wiedział jak spowodować, by piłki podawane pod kosz do Barletta i Leończyka znajdowały się w rękach koszalinian, a nie w ich koszu.

Na szczęście Gasper Okorn, jak to ma w zwyczaju, skutecznie rotował całym składem. Nawet gdy któryś zawodnik zdobywał coraz więcej punktów i napędzał cały zespół, siadał na ławce rezerwowych, by odpocząć. W takim cyklu wszystko było podporządkowane końcówce, w której koszalinianie wreszcie pękli.

Bowiem mur kruszony przez słupszczan zaczął się sypać w połowie czwartej kwarty. Chociaż po punktach Mojicy AZS prowadził 69:65, to osobiste, które w końcu zaczęli skutecznie wykonywać Cesnauskis i Bennett, najpierw pomogły osiągnąć remis, a potem zwycięstwo.

Niezwykle ważny był także blok Marcina Sroki w ostatniej minucie, dzięki któremu zamiast remisu Bennett mógł, po faulu zdobyć kolejne punkty. Walka na wyczerpanie, obliczona na to komu szybciej na wskaźniku z napisem "power" zapali się czerwona (nomen omen) lampka, znowu zakończyła się się wygraną gospodarzy.

- Nie komentuję meczu - mówił po spotkaniu Zbigniew Białek, obecny na meczu były koszykarz Czarnych. Nerwowo pod koniec obgryzał jednak paznokcie, a każdy punkt słupszczan powiększał mu uśmiech na twarzy.

Pary pre play off

(fot. Łukasz Capar)

Pary pre play off

Energa Czarni Słupsk zmierzy się z Bankiem BPS Basket Kwidzyn, a AZS Koszalin ze Sportino Inowrocław w rundzie pre play off. Dwie pozostałe pary tworzą Polonia Gaz Ziemny Warszawa z Atlasem Stalą Ostrów Wlkp. i Polpharma Starogard Gd. z PBG Basket Poznań. Pierwsze mecze 21 bm., a ich gospodarzami będą drużyny wymienione na pierwszym miejscu. Rewanże 24 bm. na parkietach rywali, a ewentualne trzecie mecze 27 bm. (których gospodarzami będą zespoły wyżej rozstawione).

OGLĄDAJĄC AZS KOSZALIN

Hala Gryfia pozostaje dla akademików niezdobyta w lidze od 2003 roku. Koszaliński zespół pojechał przełamać tę czarną serię i przez większą część spotkania wydawało się, że jest w stanie po raz drugi w tym sezonie pokonać Czarnych.

Trener Jeff Nordgaard zmienił nieco wyjściową piątkę desygnując na pozycję centra Ime Oduoka w miejsce grającego ostatnio od początku Adama Metelskiego. Nigeryjczyk miał powstrzymać dynamicznie grającego w ataku Chrisa Bookera. Oduok był jednak za wolny i jego rywal w pierwszej kwarcie pozostawał bezkarny pod koszem AZS. Zdobył aż 12 punktów, więcej niż połowę dla swojej drużyny. Uraz (na szczęście niegroźny) Oduoka w 4 minucie i pojawieniu się na parkiecie Metelskiego niewiele w tej materii zmieniło i w połowie kwarty AZS tracił 5 punktów do Czarnych. Wtedy zespół AZS uruchomił swoją najgroźniejszą broń - rzut z dystansu.

Mojice, Arabasowi i Swansonowi trójki wpadały z zadziwiającą lekkością, której pozazdrościć w tym fragmencie mogli gospodarze. W 9 minucie AZS objął trzypunktowe prowadzenie, ale ceną przestoju w końcówce kwarty była strata 5 punktów z rzędu.

W drugiej kwarcie na ławkę usiadł Booker i od razu akademikom zrobiło się luźniej pod koszem. Do połowy kwarty to oni nadawali ton grze, ale udane akcje nie były poparte dobrą grą w obronie. Brakowało kilku udanych akcji w defensywie, by uciec Czarnym na dystans większy niż 1-2 punkty.

Od połowy kwarty znów zarysowała się przewaga gospodarzy. Obrona AZS zaczęła popełniać seryjne błędy, dzięki czemu Czarni mogli oddawać sporo rzutów z otwartych pozycji. Na szczęście skuteczność gospodarzy pozostawiała sporo do życzenia i tylko temu AZS zawdzięczał, że w 17 minucie przegrywał różnicą zaledwie 6 pkt (31:37). Inicjatywa należała do słupszczan do początku 20 minuty (40:35 na ich korzyść). W ostatnich sekundach pierwszej połowy świetnie zagrał Mojica. Portorykańczyk był za szybki dla obrońców i w końcowej serii 6:0 dla AZS zdobył 4 punkty.

Najlepsza w wykonaniu AZS była trzecia kwarta. Od początku świetnie zagrał Oduok. Mimo, że nadal słabo radził sobie w obronie z Bookerem, to w ataku bezlitośnie obnażał słabości swojego rywala. Do 24 minuty zdobył 6 punktów i AZS zdołał wreszcie odskoczyć na więcej niż 2 punkty (49:45). Czarni gonili, ale za każdym razem, gdy dochodzili do akademików, naszym koszykarzom wpadała trójka bądź kończyli akcję z bonusowym rzutem osobistym. W 32 minucie osiągnęli najwyższą przewagę w spotkaniu 67:61. Za chwilę 4 faul popełnił Oduok, a trener Czarnych zareagował na to, wprowadzając na parkiet Bookera. Amerykanin nie był już tak skuteczny jak w pierwszych trzech kwartach, ale robił miejsce pod koszem Leończykowi i Bennettowi. Ich akcje były sporym zaskoczeniem dla obrony akademików. Kluczowa dla losów meczu była trójka Bennetta na półtorej minuty przed końcem na 78:77.

W dodatku za chwilę Swanson nie trafił dwóch osobistych. W końcówce akademicy faulowali słupszczan, ale za każdym razem wybierali Bennetta, co nie było dobrym pomysłem, bo ten prawie się nie mylił z linii. Z drugiej strony ciężar gry próbował wziąć na siebie Reese, co nie było dobrym pomysłem. Skrzydłowy AZS trafił w tym meczu tylko 5 z 17 oddanych rzutów (0/4 za 3 pkt). Spudłował też z dystansu na 13,5 s przed końcem i w tym momencie wiadomo było, że akademicy wrócą ze Słupska na tarczy.

- Zrealizowaliśmy wszystko to, co założyliśmy sobie przed meczem. W końcówce nie trafialiśmy jednak do kosza i to zadecydowało o naszej porażce. W takim spotkaniu jak to wystarczą 2-3 błędy by doznać porażki. W tym przypadku były to niecelne rzuty - powiedział drugi trener Leszek Doliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza