Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Czy zbliża się koniec słupskiej ligi amatorów?

Paweł Sikorski [email protected]
Ligowe zmagania coraz rzadziej odbywają się w hali  Gryfia.
Ligowe zmagania coraz rzadziej odbywają się w hali Gryfia.
Wielkimi krokami zbliża się finał tegorocznej Maszbud - Słupskiej Amatorskiej Ligi Koszykówki.

W cieniu rozgrywek toczy się dyskusja dotycząca jej przyszłości. Czy taka w ogóle będzie?

Jest bowiem wielce prawdopodobne, że liga nie wystartuje w przyszłym sezonie. Czy musi do tego dojść?
Kiedyś było inaczej
Przenieśmy się kilkanaście lat wstecz.
Idea amatorskich rozgrywek koszykarskich w Słupsku narodziła się w 1995 roku. Trudnego zadania organizacji tego przedsięwzięcia podjął się Bogdan Barcikowski - notabene aktualny prezes. Dużą rolę odegrał także Bogdan Wlaziński - wykładowca Szkoły Policji w Słupsku. Liga skupiała w swoich szeregach 18 zespołów, a ostatecznym triumfatorem został team Sami Swoi. Warto wspomnieć również o drużynie żeńskiej - Bresty Mnich, która zajęła jednak odległe 15. miejsce.
Liga rozwijała się i cieszyła dużym zainteresowaniem. Na przestrzeni kilku sezonów głównymi sponsorami ligi były Okręgowy Związek Koszykówki, Szkoła Policji w Słupsku, Szkolny Związek Sportowy, Urząd Miasta oraz Spółdzielnia Mieszkaniowa Czyn. Z roku na rok przybywało chętnych do gry i wspólnej zabawy. Organizatorzy postanowili więc podzielić rozgrywki na kilka grup.
Punkt szczytowy
Przełomowym okazał się sezon 1999/2000. Było tak dużo zespołów, że postanowiono powołać do życia Towarzystwo Sportowe SALK, w skład którego weszły 32 osoby. Wtedy do rozgrywek przystąpiły aż 43 drużny, w tym 9 żeńskich. Dla nich zorganizowano Żeńską Ligę Koszykówki.
Od 2002 roku zarząd ligi postanowił organizować również rozgrywki letnie oraz turnieje okazjonalne - niektóre z nich nawet rangi mistrzostw województwa pomorskiego. Dzięki TS SALK istnieje i dobrze prosperuje Wojewódzka Liga Gimnazjalna (dziewcząt) oraz inne zawody koszykarskie w Słupsku, Miastku, Bierkowie, Debrznie, Dębnicy Kaszubskiej i Korzybiu. SALK jest jedyną społeczną organizacją w Słupsku, która gromadzi tak liczne grono zawodników.
Blisko dna
Tymczasem, według jednego z wpisów Roberta Rokity na stronie internetowej SALK wynika, że przyszłoroczne rozgrywki są bardzo poważnie zagrożone.
- Sytuacja jest dość trudna z uwagi na brak zainteresowania osób biorących czynny udział w grach - mówi Rokita w rozmowie z "Głosem Pomorza".
- Fundamenty ligi są kruche, obok mnie bezpośrednio zaangażowani są w ligę Bogdan Barcikowski
- prezes stowarzyszenia, założyciel, a teraz koordynator ligi oraz Wojciech Lewenstam, wieloletni działacz SALK, do dzisiaj zawsze służący pomocą. To jednak bardzo mało. Dlatego trudno liczyć, że w przyszłym sezonie rozgrywki wystartują. Brakuje ludzi.
Na stronie internetowej SALK pojawiła się informacja o tajemniczym inwestorze Jurku. On miałby pomóc w uzdrowieniu ligi.
- W ostatnim czasie do grona miłośników koszykówki amatorskiej dołączyli dwaj prywatni przedsiębiorcy. Bronisław Kaczmarkiewicz z firmy transportowej Kabat i Jerzy Giżyński z firmy Matbet. Zarówno z jednej, jak i z drugiej strony widzą szanse tylko pod warunkiem odbudowy struktur stowarzyszenia, a nawet przekształcenia go w stowarzyszenie pożytku publicznego, co mogłoby ułatwić pozyskiwanie środków na bieżącą działalność - komentuje Rokita.
Ile kosztuje liga?
Pieniądze pozwalające utrzymać ligę przy życiu to kwota 20-25 tys. zł dla ośmiu zespołów. W tym roku założeniem organizatorów było pokrycie całości z wpisowego drużyn. Stowarzyszenie otrzymało zniżkę około 40 procent za wynajem hali I LO przy ul. Szarych Szeregów i udostępnienie po kosztach hali Gryfia na 2 godziny raz w tygodniu, od miasta. To najprawdopodobniej pozwoli zamknąć budżet ligi. Rokita jednak już w następnym sezonie nie chce brać na siebie organizacji ligi.
- Mogę dodać, że zamierzam zorganizować międzynarodowe turnieje koszykówki amatorskiej, ale jeszcze nie wiem, czy będzie to w Słupsku, czy w Jezierzycach. Po poprzednim sezonie, który odbywał się właśnie w hali w Jezierzycach i wstępnych rozmowach z działem promocji gminy Słupsk, istnieje taka możliwość. Jest przecież jeszcze turniej ulicznego basketu letni Nordsidestreet pod Jantarem
- mówi.
Czy basket amatorski upada?
Polacy lubią basket amatorów. W naszym kraju istnieje około 30 takich lig. Najprężniej działającą organizacją tego typu jest zdecydowanie WRONBA. We Wrocławiu do rozgrywek zapisanych jest ponad 90 zespołów! Podobną frekwencją może pochwalić się jedynie Warszawa. Znacznie gorzej jest już w Krakowie
- nieco ponad 40 zespołów.
Z regionu pomorskiego najlepiej wypadł Koszalin. W jego rozgrywki zaangażowanych jest ok. 40 drużyn, które podzielone są na cztery ligi (ekstraklasa, I liga, II liga A i B). Na bardzo dobrym poziomie prowadzona jest również Miejska Liga Basketu w Szczecinie. Ostatnie miejsce na podium przypadło lidze z Sopotu. Mimo skromnej obsady - zaledwie 10 teamów liga stoi na wysokim poziomie. W organizację rozgrywek zaangażowanych jest kilka firm, a patronat honorowy objęli marszałek województwa pomorskiego oraz prezydent Sopotu.
Coraz bliżej finału
Miejsce w finale tegorocznych rozgrywek zapewnił już sobie Fast Way. Ich przeciwnikiem może być Lekarz Domowy lub Luksusowi. Co o decydujących zmaganiach sądzi Rokita?
- Poziom rośnie. W 2009 roku wydawało się, że jest on już maksymalnie wysoki. W tym okazało się, że możliwości amatorów są nieograniczone. Na pewno wpływ na to ma udział w meczach zarówno doświadczonych graczy z III ligi, jak i juniorów z lig PZKosz. Zwycięzcami będziemy my wszyscy biegający po parkiecie, od sędziów, zawodników do opiekunów poszczególnych zespołów. Koniec ligi nastąpi jeszcze w kwietniu, ale jest też opcja na 1 maja. d

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza