Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Kotwica Kołobrzeg - Energa Czarni Słupsk w alfabecie

Rafał Szymański
Julien Mills już wyjechał z Kołobrzegu.
Julien Mills już wyjechał z Kołobrzegu. Fot. Łukasz Capar
A - atak i obrona. Doskonale zbilansowane - to był atut Kotwicy Kołobrzeg przed play off. Dzięki temu zdobyła Puchar Polski. Teraz, po odejściu trzech graczy wspomniane proporcje uległy totalnej zmianie.

B - blogi. Brandon Crone z Kotwicy Kołobrzeg był jedynym zawodnikiem z PLK piszącym bloga w internecie, taki rodzaj pamiętnika. Opisywał w nim m.in. co go zadziwiało w Polsce. Dawał np. zdjęcia małych łóżek, w jakich wysocy w końcu zawodnicy musieli spać, gdy przyjechali do Sopotu na mecz z Asseco Prokomem. Z jego blogu także po raz pierwszy padło "Kiedy w końcu zobaczymy nasze pieniądze?" (Zobacz - P, K, M).

C - czołg. Tak grają obecnie koszykarze Energi Czarnych. We własnym tempie, twardo w obronie i konsekwentnie w ataku. Gdy już wejdą na swoje obroty, trudno ich pokonać. Jak T-34, który wygrał II wojnę światową.

D - dawni gracze. W Kotwicy Kołobrzeg występuje dwóch byłych zawodników Czarnych. Dawid Przybyszewski przyszedł jako wynalazek Jarosława Zawadki, asystenta Bosko Bozicia, z SMS Warka. Miał w Słupsku kontrakt na trzy lata. Grał w sezonie 2000/2001 - najczarniejszym - gdy miała się skończyć era Zeptera, a nadejść epoka Broka. Ten ostatni był wtedy sponsorem słupszczan. Skończyło się na kompromitacji, a Przybyszewski, chociaż miał jeszcze dwa lata umowy do wypełnienia, pojechał na studia do USA.

Tomasz Cielebąk występował w Czarnych, gdy zespół po odbudowie w sezonie 2002/2003 walczył w play off z Anwilem Włocławek. Wracał do gry po kontuzji.

E - eksplozja poszukiwaczy pracy. Już na meczu z Basketem Kwidzyn w Słupsku na trybunach roiło się od zawodników, którzy są wolni. Byli Przemysław Frasunkeiwicz, Miah Davis, Zbigniew Białek. Każdy przybył z miłości do basketu, ale zawsze o kontrakt zapytać można...

F - faworyci. Jeśli Kotwica zagrałaby pełnym składem, można by wskazywać, że to ona ma większe szanse. Po ubytkach kołobrzeżan strzałka wskazuje na słupszczan.

G - groźba demobilizacji. - Rano moi zawodnicy dowiedzieli się, że goście zagrają w osłabieniu. Trudno było ich zmobilizować - te słowa wypowiedział Gasper Okorn, trener Energi Czarnych, przed spotkaniem ligowym z Asseco Prokomem. Rywale przyjechali w krajowym składzie, Słupsk wygrał, ale mecz nie był wielkim widowiskiem. Czy teraz może być podobnie?

H - hazard. Grający w zakłady sportowe już nie mogą postawić na zwycięzcę meczu Energa Czarni - Kotwica w bwin.com. Zakład wycofano. Można jednak obstawiać czy wynik będzie parzysty, czy nieparzysty.

I - instynkt. Paweł Malesa, skrzydłowy Energi Czarnych Słupsk, długo musiał przekonywać do siebie trenera Gaspera Okorna. Trafił nad Słupię zaraz po przyjeździe z USA. Tam był nazywany polskim karabinem, ale w Słupsku nie był typowym strzelcem. Musiał pracować na swój mały sukces. Ostatnia kwarta z Basketem Kwidzyn udowodniła, że oprócz pracy ma niesamowity dar od Boga - instynkt. On wie, gdzie spadnie piłka, nim ta jeszcze odbije się od kosza lub tablicy. Ten instynkt to miłość do basketu odziedziczona z krwią ojca - byłego koszykarza ŁKS Łódź, brązowego medalisty polskiej ligi z 1978 roku. Może już w swoim pierwszym sezonie w profesjonalnej polskiej lidze Paweł przebije szczytowe osiągnięcie taty?

J - już tu byłem. Machowski przed tegorocznym sezonem przybył do Słupska na rozmowy z Energą Czarnymi. Podobno tylko pomagał we wprowadzeniu w środowisko kolegi - menedżera, zajmującego się promocją zawodników z rynku niemieckiego. Nie skorzystano z tych usług. Machowski wybrał graczy dla siebie i jego Kotwica zajęła trzecią pozycję po rundzie zasadniczej.

K - kasy brak. Od początku roku zawodnicy z Kołobrzegu nie otrzymywali należności, w końcu zgodzili się na obniżenie pensji. Nie wszyscy...

L - lekcje przygotowane. Machowski był w Słupsku na meczach z Basketem i przygotowywał już plan gry. Może mieć teraz kłopot ze znalezieniem wykonawców.
M - motywacja. Sebastian Machowski trener Kotwicy Kołobrzeg, ma jakiś, zapożyczony zapewne od Kaszpirowskiego, wpływ na swoich graczy. Nie dosyć, że grali często z opóźnionymi wypłatami, to jeszcze zmotywowało ich to do tego, by zdobyli Puchar Polski, pokonując po drodze Turów i Asseco Prokom.

N - na antenie. Mecz piątkowy, drugi, z kolei, w Kołobrzegu transmitowany będzie przez TVP Sport. Lepiej późno niż wcale. Spotkanie Energa Czarni - Basket Kwidzyn nr 3, które wypełnione było dramatycznymi emocjami zostało przez kamery pominięte. A mogła być to lepsza promocja basketu, niż Mecz Gwiazd. Swoją drogą według szacunkowych danych, oglądało go 27 tysięcy widzów.

O - okazja. Nie da się ukryć, że z punktu widzenia ekonomicznego każdy mecz więcej w play off to dodatkowe wpływy do budżetu klubu. I Energa Czarni, i Kotwica powinny być zainteresowane jak największą liczbą meczów we własnych halach. Wtedy jest okazja na dodatkowy zysk. Ale to tylko ekonomia, a ta nie ma przełożenia na sport. Czasami nie warto ryzykować.

P - pieniądze. Rzecz dla zarabiających na parkiecie koszykarzy niezbędna. Tym bardziej że można pracować na nie tylko kilka miesięcy w roku. Gracze np. Basketu Kwidzyn, których Energa Czarni wyeliminowała, dostaną kasę za marzec, a następną wypłatę zobaczą ewentualnie dopiero w listopadzie, za pierwszy miesiąc gry w nowym sezonie.

R - runda play off. Słupski zespół w swojej historii już pięć razy startował w pierwszej rundzie play off, czyli ćwierćfinałach. Bilans? 1:4. Odpadał raz ze Stalą Ostrów Wielkopolski i trzy razy z Anwilem Włocławek. Pocieszające, że gdy raz przeszedł dalej (po meczach ze Śląskiem Wrocław), potem wywalczył brązowy medal. Kotwica w ćwierćfinale startowała w ubiegłym roku. Odpadła z Turowem Zgorzelec.

S - słomiani wdowcy. Gasper Okorn i Sebastian Machowski to szkoleniowcy z zagranicy, którzy pozostają w obecnym miejscu pracy bez żon. Druga połowa Okorna pracuje w ambasadzie w Pradze, piękniejsza część związku Machowskich jest dziennikarką w Berlinie.

T - trofeum. Zdobędziemy medal w tym sezonie - zakomunikował Marcin Sroka, kapitan Energi Czarnych. Antonio Burks, rozgrywający słupszczan, posunął się dalej. Jego "Boston wygra w NBA, a Czarni w Polsce" - można by złożyć na karb np. oszołomienia polskimi dziewczynami. Tyle że Antonio jest w Słupsku ze swoją wybranką, i kontroluje się. A więc jednak mówił prawdę?

U - uwierzyć. Play off to już nie jest gra w play station. Tutaj potrzeba facetów z jajmi, jak mówili po pre play off z Basketem Kwidzyn zawodnicy Energi Czarnych.
- Po pierwszej kwarcie trzeciego meczu z Basketem, gdy Energa Czarni przegrywała 9:20, widziałem w oczach wielu strach, oni już się poddali. To mnie jeszcze bardziej motywowało - mówił po starciu Okorn, szkoleniowiec Energi Czarnych. On uwierzył, jego zawodnicy także.

W - wygrane. Aby Energa Czarni przeszła Kotwicę potrzebuje trzech wygranych. W sezonie zasadniczym już dwa razy to zrobiła, zwyciężyła 66:62 w Słupsku i 64:62 w Kołobrzegu. Trzeba być ostrożnym. Energa Czarni w sezonie 2005/2006 w meczu o brąz dwukrotnie pokonała Polpak Świecie, a przecież w rundzie zasadniczej przegrała i w Słupsku, i w Świeciu.

Z - zmiana ról. Jeszcze w poprzednim sezonie Sebastian Machowski grał jako zawodnik w Kotwicy. Ba, on przyłożył (dosłownie) rękę, w niechlubnym dla słupskiego zespołu występie w Kołobrzegu, do porażki Energi Czarnych 55:83. Machowski zdobył wtedy 3 punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza