- Bo Koziołek chciał polecieć samolotem na wakacje nad morze, ale leciał, leciał i spadł do wody. Okazało się że znalazł się u brzegów Norwegii. Tam na lasso złapali go Eskimosi. Powiedzieli, że reniferem nie jest, ale i tak im się przyda i dołączyli go do zaprzęgu. Wtedy on powiedział do reniferów, że myślał, że one są tylko w bajkach, a one mu na to "sam jesteś w bajce, a konkretnie w komiksie" - tak Mateusz opowiada o pierwszych scenach narysowanego przez siebie komiksu.
Potem dzieje się jeszcze więcej, a Matołek wychodzi ze wszystkich przygód bez szwanku i przeżywa kolejne zabawne zdarzenia. Poznaje przy tym Norwegię, bo tytuł tegorocznego ogólnopolskiego konkursu zorganizowanego przez Europejskie Centrum Bajki w Pacanowie to " Podróże Koziołka. Z Pacanowa do Norwegii". Rok temu tematem przewodnim przygód Koziołka w tym konkursie była Islandia. I tak jak wtedy, i teraz Mateusz zdeklasował około 80 innych młodych twórców komiksów i zgarnął pierwsze nagrody.
Ulubione komiksy Mateusza to "Kajko i Kokosz" oraz "Tytus, Romek i Atomek" no i oczywiście superbohaterowie Spiderman i Batman. Henryk Chmielewski, czyli Papcio Chmiel to idol Mateusza. Podpatruje też kreskę Tadeusza Baranowskiego, autora m.in. "Podróży Smokiem Diplodokiem", Jima Lee tego od Batmana i Dona Rosy, twórcy komiksów o Kaczorze Donaldzie.
- Lubię czytać komiksy i od dawna tak sobie rysowałem. No, na lekcjach w zeszytach też się zdarzało - przyznaje nastolatek. I właśnie dzięki tym zeszytowym rysunkom jego talent zauważyła wychowawczyni Magdalena Czernichowska i namówiła Mateusza, by zaczął rysować komiksy do szkolnej gazetki. Od tamtej pory w każdym numerze pojawiają się wymyślane i rysowane przez 12-latka przygody Romana. Nauczycielce dał się też Mateusz namówić na udział w pierwszym konkursie i rok temu wysłał swój komiks do Pacanowa.
- Po tym jak go wygrałem wziąłem jeszcze udział w Międzynarodowym Festiwalu Komiksów i Gier 2013 w Łodzi,. Wysłałem tam komiks "Gotówka w rękach rozbitka", którego akcja dzieje się w Ustce - opowiada chłopak. - Tam nic nie wygrałem, ale postanowiłem wziąć drugi raz udział w konkursie o Koziołku.
W Norwegii Mateusz nigdy nie był. - Rodzice trochę mi podpowiadali co tam jest ciekawego. Długo myślałem nad tym komiksem. W końcu, prawie na ostatnią chwilę go narysowałem, choć z trudem zmieściłem tę całą wymyśloną historię ma 10 stronach. A tylko tyle można było wysłać - opowiada chłopak.
Od ubiegłego Mateusz roku rozwija swój warsztat. Pierwsze komiksy rysował cienkopisami. Teraz pracuje rapidografami i tuszami. Czasem pędzelkiem.
- Ale nie lubię jak mi się rozmazuje, strasznie się wtedy denerwuję - przyznaje nastolatek, który na razie warsztat ćwiczy pod okiem taty. - Próbowałem rysować na tablecie, ale jakoś mi nie wychodzi. Wolę tak normalnie, na kartce.
- Mateusz to taki chłopak, którego wszędzie pełno, ma mnóstwo pomysłów, jednak gdy zaczyna rysować całkowicie się skupia na pracy - mówi Magdalena Czernichowska, wychowawczymi szóstoklasisty. - Myślę, że ma talent i mam nadzieję, że będzie się rozwijał.
Maciej Jasiński, scenarzysta komiksowy i filmowy, juror konkursu komiksowego o podróżach Koziołka wróży Mateuszowi karierę. - Ten chłopak ma dopiero 12 lat i już bardzo dużą świadomość języka komiksowego, bo to gatunek operujący specyficznym językiem. Jego praca charakteryzowała się odpowiednim podziałem kadrów i umieszczeniem dymków - mówi.
Jednak to nie wszystko, juror zaznacza, że komiks Mateusza zachwycił go warstwą graficzną. - Ilustracje są ładne, bardzo poprawnie narysowane, z dużą ilością kolorów i dynamiką - zwraca uwagę Jasiński. - Historia stworzona przez młodego słupszczanina jest ciekawa, nawiązuje do stylistyki przygód Koziołka Matołka, które znamy, a kolejne zdarzenia nakręcają akcję. Całość jest też bardzo dobra fabularnie.
Jasińskiego zachwyciła nieskrępowana fantazja dzieci, które przystąpiły do konkursu, również Mateusza. Podpowiada, że chłopak mógłby rozwijać swój warsztat w liceum plastycznym, choć nie jest to koniecznie. - Wielu twórców komiksów, wcale nie kończyło jakichś specjalnych artystycznych szkół, a tworzą świetne rzeczy.
Czy z rysowania komiksów da się żyć? - Cóż. Pewnie tak, ale pod paroma warunkami, np. gdy uda się złapać zlecenia z Francji czy USA, gdzie nakłady wydawnictw są większe niż u nas i zarabia się na tym większe pieniądze - przyznaje scenarzysta. Sam Mateusz, ma dopiero 12 lat. O planach na przyszłość trudno z nim rozmawiać, ale o planach na następną komiksową historię mówi : - Rodzice namawiają mnie żebym zrobił komiksowa historię biblijną, tylko że ja wolę przygody superbohaterów. Więc może będzie to historia o Samsonie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?