Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradną wszystko: od zwykłej gałęziówki po drewno przemysłowe

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Kradzieże drewna stały się plagą. Skala zjawiska jest już tak potężna, że Lasy Państwowe muszą wziąć się za złodziei. Straż leśna, łowiecka oraz policja wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt tropi drobnych przestępców, ale też zorganizowane grupy.
Kradzieże drewna stały się plagą. Skala zjawiska jest już tak potężna, że Lasy Państwowe muszą wziąć się za złodziei. Straż leśna, łowiecka oraz policja wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt tropi drobnych przestępców, ale też zorganizowane grupy. Archiwum Polskapress
Kradzieże drewna z lasów stały się plagą. Skala zjawiska jest już tak wielka, że Lasy Państwowe muszą wzmocnić działania przeciwko złodziejom. Straż leśna, łowiecka oraz policja tropią drobnych przestępców, ale też zorganizowane grupy.

Lasy Państwowe (LP) wypowiadają wojnę złodziejom drewna. Na terenie LP w całej Polsce trwa akcja pod niegroźnie brzmiącym kryptonimem „Jesień 22”. Na baczność stanęły straże leśne z wszystkich nadleśnictw oraz policjanci. Obie służby są dobrze wyszkolone i wyposażone w najnowszy sprzęt. Akcja potrwa do 8 października.

- Jej celem jest zwalczanie szkodnictwa leśnego, w szczególności egzekwowanie od osób przebywających na terenach leśnych zachowań zgodnych z obowiązującym prawem. Czyli stanowcze reagowanie na wszelkie przejawy naruszeń przepisów przeciwpożarowych, zaśmiecania i nieuprawnionych wjazdów pojazdami do lasów - tak oficjalnie o akcji mówi Marek Stasiuk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku (podlegają pod nią nadleśnictwa z regionu słupskiego i bytowskiego).

Ale tak naprawdę działania skierowane są przede wszystkim przeciw złodziejom drewna.

Opał na wagę złota

Wraz z nastaniem jesieni ludzie ruszyli do lasu nie tylko na grzybobranie, ale także po drewno. Z początkiem września liczba kradzieży drewna zarejestrowanych w nadleśnictwach zwiększyła się o 100 procent w porównaniu do roku ubiegłego, a wartościowo i masowo znacznie ten wynik przekroczyła.

- W związku z tym zwalczanie kradzieży drewna oraz kontrole surowca wywożonego z lasu mają priorytetowe znaczenie - przyznaje Marek Stasiuk. - Do wsparcia działań straży leśnej włączyli się funkcjonariusze policji oraz innych służb.
Jakie drewno znika z lasu? W zasadzie każde. - Kradzieże drewna nie są warunkowane ich rodzajem, ale dostępnością i łatwością wywiezienia - wyjaśnia rzecznik. - Są zorganizowane grupy, które posiadają odpowiednie samochody i kradną gotowe już drewno przemysłowe z leśnych składnic. Są też drobni złodzieje, którzy zabierają to, co się da. Czasem drewno zebrane przez innych ludzi, przygotowane już do wywiezienia, na przykład gałęziówkę.

Gałęziówka to drobne drewno opałowe, którego średnica nie przekracza 7 centymetrów. Powstaje z niewielkich gałęzi odcinanych przez drwali. Gałęziówka jest surowcem drzewnym opałowym o najniższej cenie, szczególnie jeśli jest przygotowana (docięta i ułożona) przez samego nabywcę.

W ostatnim czasie w związku z gigantyczną podwyżką cen i brakiem węgla w rejonach wiejskich położonych w pobliżu lasów gałęziówka jest bardzo popularnym materiałem opałowym. Jej cena jest uzależniona od gatunku drewna - w poszczególnych leśnictwach kształtuje się na poziomie 15-30 złotych za metr sześcienny. Można też kupić drewno opałowe o lepszej jakości, o średnicy około 25 centymetrów. Problem w tym, że taki opał trudno obecnie dostać, a jego cena za metr sześcienny wynosi już 70-100 złotych.

- I cóż z tego, że cena gałęziówki jest stosunkowo niska? - mówi „Głosowi” rolnik z powiatu bytowskiego. - Kto nie wyrabiał gałęziówki, ten nie wie, że trzeba się przy tym napracować. Gałęzie trzeba odciąć, poskładać w stosy, przewieźć do domu i pociąć na małe kawałki. Żeby takiego drewna starczyło na całą zimę, pracy jest na kilka tygodni. Ja sobie jeszcze poradzę, ale osoba, która nigdy nie trzymała w dłoni siekiery lub piły motorowej, już nie. A co ma zrobić starsza osoba? Znam ludzi, którzy wyrabiają gałęziówkę, a następnie sprzedają babciom z kilkusetprocentową przebitką. Do tego dochodzą jeszcze kradzieże. Niedawno ułożyłem w lesie kilka stosów drewna - gdy rano przyjechałem, okazało się, że jedna zniknęła. Najgorsze jest to, że wiem, że okradł mnie któryś z okolicznych sąsiadów.

Na quadzie, przyczepce

Pomysłów na nielegalny wywóz drewna jest wiele. Marek Stasiuk potwierdza, że kreatywność złodziei nie ma granic. - Pamiętam, że straż leśna zatrzymała złodzieja, który wywoził drewno z lasu quadem albo fiatem cinquecento - wylicza. - Zdarza się, że ktoś do lasu przyjedzie też z przyczepką - dodaje.

Marek Stasiuk wyjaśnia, że kara za kradzież zależy właśnie od ilości skradzionego drewna.

- Jeśli są to małe ilości, kilka gałęzi, a szkoda nie jest duża to taka osoba dostanie mandat w wysokości 500 zł - mówi. - Natomiast jeśli ze stosu ginie drewno przemysłowe o dużej wartości, wówczas sprawa może trafić do sądu, a sprawcy grozi pięć lat więzienia.

Rzecznik Regionalnych Lasów Państwowych w Szczecinku przestrzega. - Jeśli ktoś ukradł drewno z lasu, schował je w piwnicy lub w sowim obejściu i uważa, że jest bezpieczny to grubo się myli - stwierdza. - Straż leśna ma specjalistyczne narzędzia, które są w stanie określić DNA drewna i jego strukturę. Po niej można określić, z jakiego miejsca dokonano kradzieży. Poza tym, w wielu miejscach, gdzie składowane jest drewno zainstalowane są fotopułapki, wówczas znalezienie sprawcy kradzieży jest proste, a wykrywalność wynosi 100 procent.

Przemysław Gębusia, nadleśniczy z Nadleśnictwa Bytów dodaje, że do dyspozycji leśników są też drony. - Sprawdzają się w trudnych sytuacjach - potwierdza.

W sprzedaży idzie wszystko

Kradzieże drewna wzrosły, ale wzrosła również jego sprzedaż.

- Zainteresowanie jest duże, a drewno opałowe w aspekcie materiału opałowego jest na pewno konkurencyjne - zauważa Anna Krysiak z Nadleśnictwa Damnica. - Metr sześcienny drewna opałowego sosnowego kosztuje 112 zł netto. Buk to już koszt 157 zł. Dużą popularnością wśród miejscowych klientów cieszy się gałęziówka. W tym przypadku koszt waha się od 40 do 60 zł za metr.
Nadleśnictwo Damnica drewno sprzedaje w tej samej cenie co przed rokiem. Wyjątkiem jest gałęziówka, której cena wzrosła o 5 zł na metrze. Samą sprzedażą zajmują się leśniczowie i to z nimi należy się kontaktować.

Drewna ma nie zabraknąć, choć trzeba pamiętać, że nie jest to towar, który leży na półce. Warto pytać o drewno świerkowe. Jest go sporo po ostatnich wichurach, które kilka miesięcy temu przez przeszły nad Pomorzem. - Klienci zawsze wybierali drewno liściaste. Niechętnie kupowano brzozę i drzewa iglaste. Dziś nie ma wybrzydzania i sprzedajemy wszystko - informuje Marek Śpiechowicz, nadleśniczy Nadleśnictwa Leśny Dwór.

Współpraca: Alek Radomski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza