Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krawatowej wojny kierowców ciąg dalszy

(ang)
Michał Zahoroda mimo nakładanych na niego kar, nie jeździ pod krawatem
Michał Zahoroda mimo nakładanych na niego kar, nie jeździ pod krawatem (Andrzej Gurba)
Na nowo wybuchła krawatowa wojna w Przedsiębiorstwie Państwowej Komunikacji Samochodowej w Bytowie.

Zarządca nie wypłacił nagród z zysku trzydziestu pięciu kierowcom za to, że nie noszą w czasie pracy "zwisu męskiego".

- Nie dostaliśmy nagród, bo nie wykonywaliśmy poleceń służbowych. Chodzi o noszenie krawatów. A ja mam zaświadczenie lekarskie, że nie mogę nosić ciasnego ubrania pod szyją, w tym krawata z uwagi na chorą tarczycę. Ale zarządca ma to gdzieś. Przy tym jednak łamie prawo - denerwuje się Michał Zahoroda, kierowca i szef związku w PPKS-ie.
Osób, które mają podobne zaświadczenia lekarskie jest dziesięć. - Zaświadczenia lekarskie kierowcy przedstawili dopiero wtedy, kiedy zostali kilka razy upomnianymi. Wcześniej nie. Nagroda z zysku wypłacana jest za cały rok nienagannej pracy. W ich przypadku tak nie było. I tak poszedłem pracownikom na rękę. Regulamin daje mi furtkę. Skorzystałem z niej. Dzięki temu część wcześniej ukaranych kierowców dostała jakieś pieniądze - oznajmia Adam Treder, zarządca komisaryczny w PPKS Bytów.

Dodaje, że skieruje kierowców na dodatkowe specjalistyczne badania, bo z zaświadczeń wynika, że pracownicy są poważnie chorzy i być może w ogóle nie powinni pracować jako kierowcy.

Pracownicy, którzy nie mają zaświadczeń lekarskich, będą musieli nosić krawaty. W Sądzie Pracy w Człuchowie zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie. Zgodnie z nim pracodawca ma prawo żądać określonego ubioru od pracownika, tym bardziej, że kierowcy dostają ekwiwalent za ubrania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza