Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krowom z okolic Lęborka mróz niestraszny

Marcin Barnowski [email protected]
Wielu podróżnym widok krów na mrozie pod Lęborkiem ściska serce. Ale policja uspokaja, że ta rasa przetrzyma surową zimę.
Wielu podróżnym widok krów na mrozie pod Lęborkiem ściska serce. Ale policja uspokaja, że ta rasa przetrzyma surową zimę. Łukasz Capar
Stado bydła tkwi na śniegu przy trzydziestostopniowym mrozie! Taki sygnał dotarł do nas z okolic Lęborka. Policja uspokaja: - Tak ma być.

Z informacją o męczarniach krów i cieląt, rzekomo wypędzonych przez właściciela na pastwisko przy trzaskającym mrozie, przyszła do naszej słupskiej redakcji pani Janina, emerytka.

- Rano jechałam do Wejherowa. Tuż za Lęborkiem, a jeszcze przed Godętowem, zobaczyłam ten widok. Do tej pory nie mogę po tym dojść do siebie. Te krowy skupiły się razem i trzęsły z zimna. Trzeba nie mieć serca, by pozwalać, aby bydło tak marzło! - opowiadała zbulwersowana słupszczanka.

Skontaktowaliśmy się z lęborską policją. Oficer dyżurny wysłał funkcjonariuszy, aby sprawdzili ten sygnał. Mimo ekstremalnych mrozów, na pastwisku koło linii kolejowej Lębork - Godętowo faktycznie wciąż stało stado krów. Jak jednak dowiedzieli się policjanci od właściciela zwierząt, tak właśnie ma być: mają tam stać.

- Wyjaśnił, że to jest rasa, która nie boi się mrozów. One nawet cielą się na śniegu - wyjaśniono nam w lęborskiej komendzie policji.

Potwierdza to Wojciech Trybowski, powiatowy lekarz weterynarii w Lęborku.

- To rasa bydła limousine, hodowana na mięso. Mało wydajna, ale zarazem mało potrzebująca, przede wszys­tkim zaś niewymagająca dużych nakładów. Jest właściwie półdzika. Charaktery­zuje się zwiększoną odpornością i w Szkocji, skąd pochodzi, hodowana jest na pastwiskach, w warunkach otwartych. Te zwierzęta mają bardzo silne zachowania stadne. Gdy na przykład wieje zimny wiatr, zbijają się razem, ustawiając głowami do wiatru i w charakterystyczny sposób otwierają pyski - wyjaśnia lekarz.

Dodał, że wcześniej o krowach na mrozie alarmowali inspekcję weterynaryjną inni podróżni. Gospodarstwo zostało skontrolowane jeszcze przed nastaniem niskich temperatur.

- Dla tego typu hodowli najważniejsze jest, aby zwierzęta, mimo mrozu, miały dostęp do wody i aby miały możliwość swobodnego schronienia się w jakiejś wiacie. I z kontroli wynika, że te warunki zwierzęta mają tam zapewnione - powiedział nam Wojciech Trybowski.

Weterynarz dodał zarazem, że cieszy go spontaniczna reakcja podróżnych, w tym zwłaszcza naszej czytelniczki.

- Rośnie wrażliwość, jeszcze parę lat temu nikt nie reagowałby na taki widok. A przecież gdyby były to krowy innej rasy, najczęściej u nas spotykanej, takich warunków by nie przeżyły. Pozdychałyby w wyniku odmrożeń - wyjaśnia Wojciech Trybowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza