- Przyjechałem do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa oddać krew. Zostawiłem samochód przy ulicy Powstańców Warszawskich i poszedłem do rejestracji po wkładkę do legitymacji, która uprawnia mnie do nieodpłatnego parkowania. Nie było mnie dwie minuty. W tym czasie dostałem mandat - mówi oburzony Rudziewicz.
Czytelnik dogonił osobę, która sprawdzała bilety parkingowe.
- Powiedziałem, że jako krwiodawcy możemy tu parkować za darmo. Machnął ręką i powiedział, że to nie jego sprawa. A ja mam wrażenie, że ci panowanie czają się, aby wlepić mandat. Przecież mogą poczekać kilka minut, aby krwiodawcy zdążyli włożyć za szybę samochodu wkładkę do legitymacji - oznajmia Rudziewicz. Czytelnik jeszcze tego samego dnia pojawił się w biurze słupskiej strefy parkowania. Opłata dodatkowa została mu anulowana.
- Straciłem czas i nerwy - komentuje mężczyzna.
Ryszard Jaguś, dyrektor RCKiK, mówi, że nie jest to pierwszy taki przypadek.
- Tak jakoś się składa, że osoby kontrolujące samochody pojawiają się akurat w czasie tych 2-3 minut, kiedy krwiodawca rejestruje się. A poza tym każdemu kierowcy powinien być dany czas, aby mógł dojść do parkometru. Taką zasadę powinno stosować się wobec krwiodawców - mówi Jaguś.
Marek Białas, kierownik biura słupskiej strefy parkowania, potwierdza, że osoby, które oddają krew, nie muszą płacić w Słupsku za parkowanie.
- Temu panu kara dodatkowa została anulowana. Osoba sprawdzająca bilety parkingowe nie wie, do kogo należy samochód. To może być auto krwiodawcy, ale nie musi. Stąd mogą zdarzyć się takie sytuacje, jak ta ostatnia - oznajmia Białas.
Dodaje, że to przypadek, że kontroler pojawił się akurat w ciągu tych kilku minut. Mówi jeszcze, że nie ma konkretnie wyznaczonego czasu dojścia do parkometru, o czym wspomina dyrektor Jaguś.
Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, mówi, że były rozmowy, co zrobić, aby uniknąć takich sytuacji.
- No i niestety, nie da się. Krwiodawcy powinni parkować auta przede wszystkim przy ulicy Powstańców Warszawskich, bo tak mamy uzgodnione. Nie da się "wyeliminować" tych 2-3 minut, kiedy krwiodawca idzie się zarejestrować. Rozumiem kontrolerów, bo nie mogą oni "odpuszczać" sprawdzanych samochodów - mówi Marcin Grzybiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?