Obaj politycy mieli dotychczas inne poglądy w kwestii imigrantów w Europie. Przewodniczący Komisji Europejskiej jest zwolennikiem odgórnego narzucania liczby uchodźców, które poszczególne kraje muszą przyjąć, z kolei Donald Tusk jest zwolennikiem pozostawienia decyzji, co do liczby imigrantów każdemu z państw.
Jak podaje IAR, nieobecność Tuska na środowym nadzwyczajnym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego, była związana z jego trzydniową wizytą na Bliskim Wschodzie - w Turcji, Izraelu i w Autonomii Palestyńskiej. Polityk omawiał tam m.in. kwestie uchodźców. Mimo to, wielu europosłów skrytykowało brak przewodniczącego Rady Europejskiej podczas debaty o największym kryzysie w historii UE, czyli rekordowego napływu imigrantów.
- Wiem, że [Donald Tusk] jest na Bliskim Wschodzie, ale najpierw powinien rozmawiać z krajami Unii Europejskiej i zacząć tworzyć politykę azylową. To jego praca - mówił w środę Gianni Pitella, lider włoskiej partii Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów. Podobnego zdania był były premier Belgii i liberał, Guy Verhofstadt. Według niego, to Tusk odpowiada za opóźnienia w reakcji Brukseli na kryzys.
Donalda Tuska wziął jednak w obronę przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, który w środę przedstawił nowy plan rozwiązania kryzysu związanego z napływem do Europy uciekinierów z Bliskiego Wschodu i Afryki.
- Nie trzeba go krytykować. Konsultowałem z Tuskiem to, co przedstawiłem - mówił Juncker, dodając, że jego "wizyta w Turcji jest znacznie ważniejsza niż debatowanie w tej sali".
- Unia Europejska postanowiła ratować ludzkie życie i jest gotowa podjąć bardziej zdecydowane działania, niż wcześniej. Współpraca z Turcją jest priorytetem - pisał na Twitterze Donald Tusk po środowym posiedzeniu. - Europa pozostanie najbardziej otwartym i tolerancyjnym miejscem na świecie. Także dla uchodźców. Zrzucanie win na innych nie posunie nas ani o krok w rozwiązaniu kryzysu. Potrzebujemy solidarności i współpracy - "tweetował" szef Rady Europejskiej, który w czwartek rozmawiał o imigrantach z tureckim premierem Ahmetem Davutoğlu.
Nowy plan Unii Europejskiej, ogłoszony przez Junckera, zakłada przyjęcie dodatkowych 120 tys. uchodźców, czyli - razem z deklarowanymi w maju 40 tys. ludzi - 160 tys. imigrantów z krajów bliskowschodnich i afrykańskich. Do Polski trafi ponad 11,5 tys. obcokrajowców. - Tych ludzi Europa musi przyjąć w swe ramiona. Musimy to obowiązkowo zrobić - mówił Juncker, dodając, że ma nadzieję, iż wszystkie kraje członkowskie okażą solidarność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?