To nie znaczy, że wszystkie wnioski zostały przyjęte przez sąd. Decyzję o ogłoszeniu upadłości podjęto bowiem tylko w 9 przypadkach. Tymczasem w 2008 roku stało się tak w 5 przypadkach.
– O cztery wzrosła liczba wniosków, które spełniały wymogi stawiane firmom, które mogły wejść w stan upadłości. Zakład musi dysponować pewnym majątkiem, aby była możliwość pokrycia kosztów upadłości – mówi sędzia Beata Kopania, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku.
Wnioski o upadłości zgłaszały firmy małe i duże, usytuowane w różnych miejscowościach. Najczęściej w Słupsku, powiecie lęborskim i bytowskim.
– W oczy rzuca się kilka firm z branży drzewnej, ale to nie świadczy o dominującej tendencji – podkreśla wiceprezes Kopania.
W tym roku po raz pierwszy można było składać wnioski o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Wprowadziła to nowelizacja prawa upadłościowego. Na ten krok zdecydowało się kilkanaście osób z terenu podległego Sądowi Okręgowemu w Słupsku. Żaden z wniosków nie został zaakceptowany.
– W części z nich nie usunięto braków formalnych, a pozostałe nie wypełniały przesłanek – dodaje wiceprezes Kopania. Zdaniem prawników, taką sytuację spowodowało to, że przepisy są bardzo niejasne, a dla dłużników niezwykle surowe.
Przedsiębiorcy są przekonani, że wzrost liczby upadłości świadczy, że najsłabsze firmy nie wytrzymują skutków kryzysowego spowolnienia gospodarki. – Rosnąca skala upadłości potwierdza nasze informacje, że część firm ma kłopoty z utrzymaniem się na rynku – uważa Zdzisław Walo, dyrektor Biura Słupskiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?