- Ostatnio grał pan w Kolejarzu Stróże. Jesień nie była jednak zbyt udana dla pana. Dlaczego?
- Jak byliśmy wiosną blisko awansu do ekstraklasy, to w Kolejarzu atmosfera było super. Gdy szansa zaczęła się oddalać, trener próbował różnych ustawień z myślą o następnych rozgrywkach. Ja wtedy grałem mniej, bo wcześniej już zgłosiłem chęć zmian barw klubowych.
- Jest pan doświadczonym graczem, który grał w ekstraklasie i w I lidze. Czy skok do II ligi nie jest dla pana degradacją?
- Czuję się na siłach i jeszcze mogę dobrze pograć. W metrykę nie ma co patrzeć.
- Czy przed przyjściem do Bytowa nie miał pan żadnych ofert z innych klubów?
- Na brak zainteresowania moją osobą nie mogłem narzekać, bo propozycji miałem kilka z pierwszo- i drugoligowych klubów.
- Jak to się stało, że znalazł się pan w Druteksie-Bytovii?
- Bytowska oferta była najbardziej konkretna.
- Grał pan już w meczach kontrolnych w barwach zespołu z Bytowa. Jest pan zadowolony ze swojej postawy?
- Po pierwszych sparingach trudno to wszystko jednoznacznie ocenić. Warunki do grania były trudne. Inaczej gra się w warunkach zimowych na sztucznym boisku, a całkiem inaczej na trawiastej murawie. Chyba jednak nie zawiodłem oczekiwań, bo sfinalizowano transfer.
- Jak ocenia pan swój nowy zespół?
- To fajny kolektyw, który ma ambitny cel. Jestem zbyt krótko z kolegami, by ich wszystkich ocenić. Do starej kadry sukcesywnie przychodzą nowi i młodzi gracze, którzy żądni są sukcesów. Zapowiada się, że na wiosnę będzie mocna paka.
- W Bytowie wszyscy liczą na pana gole. Ile zamierza pan ich strzelić w rundzie wiosennej?
- Dla mnie nie jest ważne, kto zdobywa bramki. Najważniejsze jest to, żeby drużyna wygrywała i to nawet skromnym wynikiem 1:0.
- W piłkarskim środowisku głośno mówi się, że Drutex-Bytovia walczy o pierwszą ligę. Czy według pana zadanie jest realne do wykonania?
- Wiem, że Bytów ma pierwszoligowe aspiracje. Chcę pomóc drużynie w realizacji zadania. Inne zespoły też mają podobny cel. Wszystko rozstrzygnie się na boisku. Jednak wiele zależy od przygotowań. Solidnie pracujemy nad formą. Uważam, że po zgrupowaniu na Cyprze będziemy w dobrej dyspozycji.
- Do tej pory wicelider z Bytowa grał jednym napastnikem. Teraz do Roberta Hirsza dołączył pan i Jakub Bojas. Nie obawia się pan rywalizacji z młodszymi kolegami z linii ataku?
- Rywalizacja na zdrowych zasadach zawsze jest wskazana i przynosi dobre efekty. Lubię walczyć. Nie jestem graczem, który łatwo ustępuje pola. Nie muszę grać w ataku. Dobrze czuję się także w drugiej linii. Jako pomocnik występowałem w poznańskiej Warcie. Uważam, że to nie nazwiska grają, a zawodnicy, którzy są w znakomitej formie. O tym wszystkim decyduje jednak szkoleniowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?