MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Przybylski: - Nikomu nie zamykamy drogi do kadry

Rozmawiał Rafał Szymański
Krzysztof Przybylski, pierwszy z lewej.
Krzysztof Przybylski, pierwszy z lewej. Fot. Łukasz Capar
Rozmowa z Krzysztofem Przybylskim, trenerem reprezentacji Polski w piłkę ręczną

- Jest pan od dziesięciu dni trenerem reprezentacji Polski. Przyjechał pan do Słupska na mecz Słupi ze Zgodą. Kogo z zawodniczek znad Słupi widziałby pan w szerokiej kadrze kraju?
- Powołałem już reprezentację na wyjazd na turniej do Holandii. Na dzisiaj nikomu nie zamykamy drogi do kadry, zastanawiałem się nad kandydaturą Pauliny Muchockiej. Na razie tylko tyle. Każda zawodniczka ma się pokazywać jak najlepiej w trakcie spotkań ligowych. Te, które będą zdobywały bramki i prezentowały odpowiedni poziom mają szansę na występy w biało-czerwonej koszulce.

- Wcześniej, u innych trenerów, występowały w kadrze także byłe zawodniczki Słupi: Edyta Chudzik, Karolina Kudłacz. Pan także będzie na nie stawiał?
- Edyta Chudzik jest teraz w szerokiej kadrze, Karolina to pewny punkt reprezentacji. Miała kontuzję, ale gdy pojedziemy do Holandii w połowie października, to na pewno będzie grała. Moim celem będzie jednak stworzyć zespół, a nie indywidualności, bo te, niestety, same meczu nie wygrają.

- Ostatnio toczył się spór o to, czy liga powinna być zmniejszona, czy powiększona. Zostawiono status quo i dzięki temu Słupia Słupsk utrzymała się w ekstraklasie. Jakiej opcji jest pan zwolennikiem?
- Im więcej zespołów gra w piłkę ręczną, tym dla tej dyscypliny lepiej. Wiele drużyn gra słabo, to fakt. Ale my jako Zgoda Ruda Śląska (Przybylski też jest trenerem tej drużyny) męczyliśmy się w Słupsku. Za to w takich meczach mają szanse zagrać młodsze zawodniczki, ja przeciw Słupi Adama Fedorowicza wpuściłem na parkiet chociażby Justynę Pałecką, która jest jeszcze juniorką. Takie mecze mają temu służyć, a nie dobijaniu przeciwnika. Chociaż wiadomo, jak się nadarzy okazja, to trzeba wykorzystywać wszystkie sytuacje, by zdobywać gole, by wynik był jak najlepszy.

- Z ze szkoleniowego punktu widzenia takie mecze jak Słupi ze Zgodą czy z SPR Asseco Lublin mają sens?
- Tak. Dla widzów na trybunach może nie jest to superemocjonujące widowisko, ale uważam, że trzeba takie spotkania umieć rozgrywać. Teoretycznie to mogą być słabsi przeciwnicy, ale taka Słupia Słupsk potrafi przecież walczyć do końcowych minut i może urwać w lidze punkty faworytom.
Jestem trenerem kadry, ale też i Zgody Ruda Śląskai uczulałem moje dziewczyny, aby poważnie podchodziły do spotkania ze Słupią w hali Gryfia. Rywala trzeba szanować. Tym bardziej że wiele z dziewczyn w polskiej lidze jest profesjonalistkami, zarabiają na piłce ręcznej pieniądze, żyją z z tego i muszą poważnie podchodzić do każdego meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza