Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto i czemu pobił braci Paul? (wideo nagrane przez świadka ataku)

Zbigniew Marecki
Fragment filmu nakręconego telefonem komórkowym przez świadka ataku na braci Paulów przy ulicy Starzyńskiego w Słupsku.
Fragment filmu nakręconego telefonem komórkowym przez świadka ataku na braci Paulów przy ulicy Starzyńskiego w Słupsku. Fot. Czytelnik
Mężczyzna w białej koszuli zaatakował w czwartek braci Paulów, gdy szli ulicą Starzyńskiego w Słupsku. Świadek zdarzenia twierdzi, że był to strażnik miejski w cywilnym ubraniu. Ratusz temu zaprzecza.

W czwartek około godz. 17 bracia Paul szli ulicą Starzyńskiego w kierunku ratusza. Nieśli ze sobą kartonowy transparent z hasłami antykomunistycznymi . Nagle zaatakował ich mężczyzna w białej koszuli, który gwałtownie przewrócił jednego z braci.

Widać to na filmie nagranym na komórce przez jednego ze świadków, który wczoraj na konferencji prasowej ujawniła poseł Jolanta Szczypińska. Jednocześnie zaczęła się domagać szybkiego wyjaśnienia tej sprawy.

- Nie chcemy zostawić tych ludzi samym sobie - mówi posłanka. - Dlatego zwracam się z apelem do Macieja Kobylińskiego i Zbigniewa Konwińskiego o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy.

Jak się dowiedzieliśmy, bracia Paul już skierowali do słupskiej prokuratury doniesienie o tym, że naruszano ich nietykalność cielesną. W doniesieniu sugerują, że są ofiarami działań inspirowanych przez straż miejską i prezydenta miasta.

- Będziemy badać tę sprawę - powiedziała nam Renata Krzaczek-Śniegocka, zastępca prokuratora rejonowego.
- Będę reprezentowała braci Paulów, którzy są na różne sposoby prześladowani w naszym mieście, choć nikomu nie szkodzą. Trzeba wreszcie z tym skończyć - zapowiada natomiast mecenas Anna Bogucka-Skowrońska, która Paulów broniła już w wielu sprawach.

Tymczasem Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska, zapewnia, że magistrat nie miał nic wspólnego z tym incydentem.

- Podczas czwartkowej wizyty marszałka Sejmu w ratuszu wystawiliśmy tylko dwóch strażników miejskich w mundurach, którzy pomagali policji i funkcjonariuszom BOR - dodaje Smoliński.

Z kolei Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słupsku, zapytany przez nas, czy w środę strażnicy miejscy zajmowali się specjalnie braćmi Paul, nie odpowiedział wprost.
- Nie zajmujemy się ludźmi, którzy nie naruszają prawa - uciął rozmowę.

My jednak usłyszeliśmy także inny opis tej sytuacji. Były dowódca ważnych służb w mieście (na razie chciał zachować anonimowość, ujawni się najwyżej w prokuraturze) twierdzi, że był świadkiem tego zajścia. Według niego wokół braci Paulów kręciło się trzech strażników miejskich w cywilu, ale tylko jeden był aktywny.

I to on ich zaatakował.

- Zobaczyłem w pobliżu komendanta Fuchsa. Podszedłem do niego, aby zwrócić mu uwagę na to, co się stało. W odpowiedzi usłyszałem, że on wie, kim są ci trzej cywile - opowiada świadek.
Swoją komórką zrobił im nawet zdjęcia.

Chcieliśmy sprawdzić, czy to zdarzenie zostało utrwalone przy pomocy miejskiego monitoringu. Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji powiedział nam, że takiego zapisu nie ma, bo obsługujący monitoring wówczas skupiali uwagę na obserwacji najbliższego otoczenia ratusza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza