Jednak okazało się, że jedna ze spółek Jerzego Malka w 1999 roku kupiła pobliski spichlerz razem z żurawikiem i płaci za niego podatek od nieruchomości. Z kolei miasto kilka lat temu przejęło od wojewody grunty z "obiektami znajdującymi się na tym terenie", co zrozumiano, że żurawik jest miejski. Spółka El-Port, która zawiaduje spichlerzem, wniosła do ksiąg wieczystych ostrzeżenie. Ratusz odwołał się od wpisu. Burmistrz Jacek Graczyk spotkał się też ze wspólniczką Jerzego Malka, Jadwigą Kasprzak i, jak mówi, przyjął jej stanowisko do wiadomości.
Jednak sprawa nadal jest niewyjaśniona. Wszystko wskazuje na to, że skończy się kolejnym procesem o ustalenie własności.
- Ta sama nieruchomość nie może występować w dwóch aktach notarialnych - mówi Jacek Graczyk. - Jednak istnieje niebezpieczeństwo, że możemy przegrać, a spółka zażąda też odszkodowania za prace wykonane na jej własności. Dlatego rezygnujemy z tej części inwestycji, zwracamy dofinansowanie, skupiając się tylko na budowie mariny pomostowej z własnych pieniędzy.
Nie można było się dogadać? - Graczyk nie nadrobi ośmiu lat w pięć miesięcy - stwierdza Jerzy Malek, który mówi, że ani w spichlerzu, ani w żurawiku na razie niczego nie robi. - Czekam na plan zagospodarowania przestrzennego.
Kluczowy dla portu dokument właśnie powstaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?