Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto nie skacze, ten nie jest Francuzem! [RELACJA Z TRYBUN STADE VELODROME]

Tomasz Bilewicz, Marsylia
Kibice na Stade Velodrome stworzyli niezapomniane widowisko
Kibice na Stade Velodrome stworzyli niezapomniane widowisko Damian Kościesza
67 tysięcy – tylu kibiców obejrzało na żywo z trybun Stade Vélodrome w Marsylii mecz Francja – Albania. Francuzi i Albańczycy stworzyli razem absolutnie fenomenalną atmosferę. To dzięki nim był to mecz-monstrum pod względem wrażeń wzrokowo-dźwiękowych.

Atmosfera była rewelacyjna od samego początku spotkania. Wypełniony po brzegi potężny stadion w Marsylii był idealną areną dla kibicowskich zmagań. Już godzinę przed meczem kibiców było tak dużo, że ich śpiewy powodowały ciarki na plecach. Kiedy trybuny już całkowicie się zapełniły, a Francuzi odśpiewali „Marsyliankę” stadion niemal zatrząsł się w posadach.

Po chwili na Stade Vélodrome zapanowała jednak cisza. A to za sprawą prośby spikera o uczczenie minutą ciszy śmierci dwójki policjantów, którzy dwa dni wcześniej zginęli w zamachu terrorystycznym.

Kiedy mecz się rozpoczął do boju ruszyli pełni werwy Albańczycy, którzy stanowili około 20% publiczności. Szybko stłumili ich jednak Francuzi. „Qui ne saute pas, n’est pas français„ (kto nie skacze, ten nie jest Francuzem) porwało do skakania cały stadion. Po chwili słychać już było gromkie „Allez” i „Allez les Bleus” (do boju, Niebiescy).

W 30. minucie spotkania stadionowe reflektory świeciły z pełną mocą. Ciemne, pochmurne niebo jakby próbowało się wbić na stadion. Widok zapierał dech w piersiach. Podobnie jak ustający jedynie chwilami doping dla obu drużyn. Cały czas się coś bowiem działo – kiedy na boisku leżał jeden z Albańczyków cały stadion gwizdał, ale po chwili kiedy reprezentanci Albanii oddali Francuzom piłkę kibice „Trójkolorowych” nagrodzili piłkarzy ekipy przeciwnej gromkimi brawami.

Po kwadransie drugiej połowy kibice francuscy zgodnie wznieśli do góry flagi, które powiewając w tak wielkiej ilości tworzyły niesamowite zjawisko. Chwilę później na boisku pojawił się ulubieniec fanów reprezentacji Francji Antoine Griezmann, który już w momencie dotknięcia murawy poczuł ekstazę kibiców wywołaną swoją osoba.

W 68. minucie doszły do moich uszu niezwykle głośne dźwięki niepowodzenia. Po strzale Oliviera Giroud, po którym piłka trafiła w słupek, cały stadion „zawył” z niezadowolenia.

Na 15 minut przed końcem meczu wszyscy byli jednak bardzo usatysfakcjonowani, ponieważ na boisku pojawił się André-Pierre Gignac, którego nazwisko wcześniej skandowali kibice francuscy, a który przez 5 lat występował kiedyś w Olympique Marsylii. W 83. minucie do strzału prawie doszedł Griezmann, zabrakło mu kilku centymetrów, ale napastnik Atletico Madryt był bardzo blisko pokonania bramkarza Albanii. Do tego stopnia, że emocje udzieliły się także pokazywanemu na stadionowych telebimach prezydentowi Francjii, który po niewykorzystanej szansie złapał się za głowę.

Z każdą kolejną minutą kibice francuscy się niecierpliwili. Efektem rozłożone ręce i niekoniecznie pokojowe gesty w stronę sędziego. Albańczycy liczyli, że utrzymają wynik remisowy. Piłkarze Albanii długo zwlekali ze wznowieniem gry, kilkakrotnie także musieli usiąść sobie na murawie i poudawać poważną kontuzję. Wtedy gwizdy Francuzów były przeraźliwe.

Po golu Griezmanna na 1:0 Stade Vélodrome totalnie eksplodował. Francuzu skakali, machali szalikami, ściskali się. Poczuli moc i dopingiem chcieli popchnąć reprezentację w stronę kolejnego gola. I udało się. Trafienie Payeta dało jeszcze więcej radości kibicom „Trójkolorowych”. Fani „Les Bleus” mogli zacząć świętować.

Stadion względnie szybko opustoszał, w międzyczasie UEFA zdążyła jeszcze krótko poinformować o możliwości powrotu do domu komunikacją miejską i pożegnała kibiców. Po wyjściu ze stadionu było widać, że kolos z Marsylii został efektownie podświetlony. Po tak wybornym pod względem kibicowskim meczu nie tylko Francuzi, ale i Albańczycy zasłużyli na medal. Było to świetne widowisko zakończone zwycięstwem gospodarzy. To dzięki tej wygranej Marsylia „paliła się” dziś w nocy mnóstwem niebieskich światełek LED.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Kto nie skacze, ten nie jest Francuzem! [RELACJA Z TRYBUN STADE VELODROME] - Gol24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza