Słupski sąd okręgowy rozpatrywał wniosek KWW Samorządność Gminy Kobylnica, czyli komitetu wyborczego Leszka Kulińskiego, przeciwko Pawłowi Pawlakowi, kandydatowi na wójta z komitetu Nasza Gmina Kobylnica.
Wszystko o wyborach samorządowych w regionie Słupsku: SERWIS WYBORY SAMORZĄDOWE 2014
Komitet, z którego kandyduje Leszek Kuliński, zażądał, by Paweł Pawlak ogłosił na antenie Radia Słupsk, że w czasie debaty na antenie tegoż radia podał nieprawdziwe informacje. Chodziło o ceny ścieków, które - według Pawła Pawlaka - w gminie Kobylnica są dwa razy wyższe niż w gminie Słupsk, w której mieszka obecny wójt Kobylnicy. Drugi zarzut Pawlaka dotyczył braku działań Kulińskiego, zmierzających do rozwoju przedsiębiorczości i wspomagania gospodarki. Trzeci - że polityka obecnego wójta w latach 2010-2014 doprowadziła do tego, że w jednym z rankingów gmina Kobylnica w kategorii gospodarka zajęła 1967 pozycję. Czwarty - że Kuliński nie ma elementarnej wiedzy na temat tego, jak skonstruowany jest budżet gminy.
Sąd rozstrzygnął spór po wysłuchaniu Pawła Pawlaka i Wojciecha Pozorskiego, pełnomocnika komitetu Leszka Kulińskiego, który odpierał zarzuty. Wójta nie było w sądzie.
Sędzia Małgorzata Banaś oddaliła wniosek, uznając, że kontrkandydat obecnego wójta Kobylnicy nie złamał przepisów Kodeksu wyborczego. - Przepis z kodeksu wyborczego odnosi się tylko i wyłącznie do nieprawdziwych informacji zawartych w materiałach wyborczych. Nie dotyczy on komentarzy i ocen - uzasadniała sędzia, podkreślając, że każdy ma prawo do wypowiedzi czy poddania pod osąd społeczny pewnych zdarzeń i okoliczności im towarzyszących, a taki właśnie miały charakter wypowiedzi Pawła Pawlaka na antenie radiowej.
Sędzia zaznaczyła, że nie można uznać wszystkich wypowiedzi na temat kandydata za materiał wyborczy tylko dlatego, że właśnie trwa kampania. - Sporna wypowiedź nie zawiera elementów agitacji, jest oceną działalności urzędującego wójta, poddaną pod osąd społeczny. Trudno wymagać, by kontrkandydat w jakichkolwiek wyborach mógł o swoim przeciwniku wypowiadać tylko dobre oceny, by nie narazić się na zarzut z Kodeksu wyborczego. W takim wypadku zostałaby wypaczona idea kampanii wyborczej - mówiła sędzia Banaś, dodając, że Leszek Kuliński brał udział w debacie i mógł ustosunkować się do krytyki. - Nie można nikomu zabronić wyrażania swoich sądów, dokonywania ocen i krytyki, o ile nie naruszają one dóbr osobistych.
To już druga sprawa w trybie wyborczym obu kandydatów. Pierwsza zakończyła się częściowym uznaniem wniosku komitetu Leszka Kulińskiego. Wtedy sąd nakazał Pawłowi Pawlakowi wywiesić na tablicy ogłoszeń przy świetlicy w Kczewie oświadczenie, że nieprawdziwa jest informacja o tym, że przy okazji wyborów w 2006 r. wyborcy Kulińskiego mieli dopuścić się naruszenia nietykalności cielesnej osób, które popierały innych kandydatów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?