Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupuj i oddawaj

Marcin Prusak [email protected] tel. 059 848 81 28
- Mam nadzieję, że wkrótce widok człowieka oddającego krew w supermarketach nie będzie niczym niezwykłym  - mówi Ryszard Jaguś (stoi), dyrektor stacji krwiodawstwa w Słupsku.
- Mam nadzieję, że wkrótce widok człowieka oddającego krew w supermarketach nie będzie niczym niezwykłym - mówi Ryszard Jaguś (stoi), dyrektor stacji krwiodawstwa w Słupsku.
Od klientów supermarketów trzeba pobierać krew! Do takiego wniosku doszli pracownicy słupskiej stacji krwiodawstwa. To odruch rozpaczy, bo w szpitalach brakuje krwi.

- Zaczęliśmy organizować wyjazdowe stacje krwiodawstwa w supermarketach Real i Kaufland - mówi Ryszard Jaguś, dyrektor naczelny Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku. - Akcję przeprowadzimy, gdy znajdziemy odpowiednie warunki sanitarne.
Punkty pobierania krwi słupska stacja krwiodawstwa chce otworzyć tylko w sklepach, do których przychodzi najwięcej klientów. W ten sposób będzie gwarancja, że każdy wyjazd będzie się opłacał i krew odda przynajmniej 50 osób.
Na otwarcie punktów pobierania krwi w supermarketach musi zgodzić się sanepid. - Ze względów higienicznych krew nie może być pobierana na korytarzu lub w przedsionku bo to nie czas wojny - mówi Janusz Zaremba, rzecznik prasowy słupskiego sanepidu. - Pomieszczenia te muszą mieć bieżącą wodę, łatwo zmywalne podłogi i ściany, a przede wszystkim muszą być bardzo czyste.
Stacja krwiodawstwa nie podpisała jeszcze żadnej umowy ze sklepami, ale są na to duże szanse, bo słupskie supermarkety są zainteresowane współpracą z krwiodawstwem. - Jesteśmy gotowi udostępnić nasze pomieszczenia i przeprowadzić wśród naszych klientów akcję zachęcającą do oddawania krwi - zapewnia Dorota Kuźmińska, dyrektor Reala.
Pracownicy słupskiej stacji krwiodawstwa mają nadzieję, że dzięki akcji pobierania krwi w wielkich sklepach zapełnią puste lodówki.
- Codziennie odbieramy telefony z błaganiem o choć trochę krwi ze szpitali z Warszawy lub Śląska, bo tam jej brakuje nawet dla umierających pacjentów - mówi dyrektor Ryszard Jaguś. - Niewiele możemy pomóc, bo mamy teraz zbyt mało dawców. Do stacji przychodzi średnio 10 dziennie, a żeby móc normalnie działać potrzebujemy przynajmniej 50.
Najbardziej brakuje krwi o grupach "A" i "0". Potrzebni są jednak też dawcy z grupami "AB" i "B".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza