Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurdowie zabijają policjantów, Ankara odpowiada nalotami

Aleksandra Gersz AIP
AIP
Nasila się konflikt pomiędzy Kurdami a tureckim rządem. W odwecie za atak kurdyjskich rebeliantów na policję, tureckie siły rządowe przeprowadziły nalot. To najkrwawszy atak od lipca.

We wtorek turecka armia przeprowadziła atak powietrzny na bazy kurdyjskich rebeliantów z Partii Pracujacych Kurdystanu (PKK). Dziesiątki samolotów F4 i F16 ostrzelało tereny w górach Qandil w północnym Iraku. Rząd w Ankarze ogłosił, że militarna operacja wymierzona w bojówki PKK potrwa tak długo, aż rebelianci wycofają się z tureckiej ziemi i zostaną rozbrojeni - podaje BBC. - Oczyścimy te góry z terrorystów. Zrobimy wszystko, co konieczne - powiedział premier Turcji Ahmet Davutoglu.

Według krajowej agencji Anadolu, we wtorek zginęło 35 Kurdów. To najkrwawszy atak tureckiego wojska wymierzony w bojowników o niepodległość Kurdystanu od końca lipca - informuje Reuters. Wtedy, z powodu zaangażowania się Ankary w naloty na bazy Państwa Islamskiego na kurdyjskich terenach i sprzeciwu Kurdów, załamało się kruche zawieszenie broni pomiędzy obiema stronami.

Wtorkowy nalot tureckich sił powietrznych to odwet za ostatnie ataki kurdyjskich bojówek na turecką policję. W niedzielę Kurdowie zabili 15 tureckich policjantów. Do zdarzenia doszło w Daglicy, na południowym wschodzie Turcji, blisko irackiej granicy. Kiedy przez miejscowość przejeżdżały dwa tureckie pojazdy bojowe, Kurdowie zdetonowali bomby. Tego samego dnia premier Davutoglu zwołał pilne spotkanie rządu w sprawie ataku. Członkowie z PKK zaatakowali też Turków we wtorek. Rebelianci ostrzelali policyjny minibus. Życie straciło co najmniej 12 funkcjonariuszy.

W poniedziałek, w kilku tureckich miastach, m.in. Stambule, tysiące ludzi wyszły na ulice, aby zaprotestować przeciwko rozlewowi krwi. Demonstranci wyrazili swój sprzeciw wobec ataków sił rządowych na kurdyjskie bojówki, a także wobec ewentualnych ataków na członków prokurdyjskiej Obywatelskiej Partii Demokratycznej. Jak podaje BBC, pod jej siedzibę ktoś podłożył już ogień.

Partia Pracujących Kurdystanu dąży do uwolnienia regionów zamieszkanych przez ludność kurdyjską od zwierzchności Turcji. W atakach rebeliantów na wojsko i policję od lipca zginęło kilkudziesięciu żołnierzy i funkcjonariuszy. Od początku konfliktu, który trwa ponad 30 lat, po obu stronach zginęło ponad 40 tys. ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza