Janina zatonęła w porcie podczas sztormu przed tygodniem. Właściciel, który wcześniej sprowadził ja ze Skandynawii i remontował na kuter do przewożenia wędkarzy, został zobowiązany przez Urząd Morski w Słupsku do niezwłocznego usunięcia wraku z kanału. Skrzyknął grupę kolegów. Dwaj nurkowie pracowali pod wodą, na nabrzeżu stanął duży dźwig. Armator osobiście pływał przy wraku w małej łódeczce i z wielką determinacją i poświęceniem obcinał wanty przytrzymujące maszt.
Pierwsza akcja zakończyła się jednak niepowodzeniem. - Nic nie widzę. Woda jest tak mętna, że poruszam się po omacku - skarżył się jeden z płetwonurków.
Dopiero po godz. 18 udało się wyciagnąć kuter nad powierzchnię wody. - Jednostka praktycznie nie ma rufy - mówi Włodzimierz Opacki, pletwonurek uczestniczacy w akcji.
"Janina" wypełniona jest wodą i mułem. Aby wyciągnąć ją na brzeg trzeba usunąć balast. Akcja wydobywania jednostki na suchy ląd będzie kontynuowana najprawdopodobniej jutro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?