Łeba to chyba jedyna polska nadmorska miejscowość wypoczynkowa, która przespała sprawę płatnych miejsc parkingowych. W efekcie latem nie ma gdzie postawić auta. Turyści walczą o wolne miejsca z mieszkańcami, a straż miejska karze kierowców, którzy zastawiają leśne drogi prowadzące na plaże. W tym roku miało się to zmienić. Radni zdecydowali, że darmowego postoju w Łebie nie będzie.
W kwietniu podjęli uchwałę o wprowadzeniu strefy płatnego parkowania. Miała obowiązywać od połowy czerwca do połowy września. Za godzinę parkowania kierowca miał zapłacić dwa złote, strefa miała działać od poniedziałku do soboty w godzinach 8-20.Teraz, ku zaskoczeniu wszystkich, uchwała została uchylona. Dlaczego?
- Początkowo przygotowaliśmy w urzędzie projekt uchwały mówiący o ośmiuset płatnych miejscach parkowania - mówi Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby.
- Podczas sesji, na której podejmowaliśmy uchwałę, radni obcięli strefę, w której znalazło się zaledwie czterysta płatnych miejsc. Ustalono opłatę abonamentową dla mieszkańca w wysokości dziesięciu złotych miesięcznie i na okaziciela - dziewięćdziesiąt złotych miesięcznie. Po przeanalizowaniu liczb okazało się, że dochód ze strefy dla miasta w sezonie wyniósłby około dwudziestu tysięcy złotych. Większość pieniędzy wziąłby operator strefy. Okazało się, że poszliśmy trochę na żywioł, trzeba było anulować tę uchwałę. Zamierzeniem strefy było uporządkowanie parkowania w mieście, a teraz to wygląda tak, że w niektórych miejscach przez całe dnie stoją samochody handlowców, blokując miejsca. To takie mobilne magazyny.
Burmistrz Strzechmiński mówi, że do tematu strefy wróci po sezonie. Inaczej wygląda wersja Krzysztofa Szumały, nowego przewodniczącego Rady Miejskiej w Łebie. On od samego początku był przeciwnikiem płatnego parkowania. - Uchylenie uchwały o strefie to była inicjatywa radnych - mówi. - Sesja nadzwyczajna miała odbyć się w zupełnie innej sprawie. Przed spotkaniem poinformowałem burmistrza, że rozmawiałem z radnymi, którzy uważają, że pomysł wprowadzenia płatnej strefy w Łebie jest niedopracowany.
Dlaczego? Bo mieszkańcy miasta, którzy prowadzą pensjonaty lub mają pokoje do wynajęcia, znaleźli sprytny sposób, jak zdobyć dla swoich klientów tańsze miejsca parkingowe.
Po prostu wystarczyłoby wykupić i potem przekazać gościom jak najwięcej abonamentów dla mieszkańców (10 złotych za każdy samochód) oraz kart abonamentowych na okaziciela (90 złotych). Rotacji aut by nie było, bo niewiele osób wykupywałoby zwykłe bilety, a wpływ do kasy gminy byłby niewielki. Urzędnicy ratusza sami przyznają, że mieszkańcy wielokrotnie dzwonili do urzędu z pytaniem, kiedy takie karty można będzie nabyć. Krzysztof Szumała dodaje, że analiza została źle przygotowana.
- Większość radnych uznała więc, że uchwałę trzeba uchylić i po sezonie przygotować kolejną, bo ta przyniosłaby więcej szkody niż pożytku - twierdzi przewodniczący. - Trzeba zrobić tak, by wszyscy byli zadowoleni: i mieszkańcy, i przedsiębiorcy.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?