Obiekt otwarto teraz, po tym jak w nocy z 5-6 lipca spalił się on doszczętnie razem z okolicznymi mieszkaniami pracowniczymi. Ewakuowano wtedy 120 osób, a w gaszeniu pożaru udział wzięło 11 jednostek straży pożarnej. Mieszkańcy i turyści zapewnienia właściciela o tym, że dyskoteka na zgliszczach wkrótce zostanie ponownie otwarta, traktowali jako żart.
Rzeczywistość przeszła najśmielsze oczekiwania i trudno odmówić organizatorom przedsięwzięcia naprawdę dobrego pomysłu. Zamiast podłogi morski piach, palmy, hawajskie wieńce i stoliki pod różnokolorowymi parasolami. Pośrodku duży basen, a w nim pontony i materace, z tyłu duża dmuchana zjeżdżalnia, a z boku drewniany parkiet kryty białym namiotem.
W świetnej zabawie imprezowiczom nie przeszkodziła nawet nie najlepsza pogoda. Młodzież i starsi skakali do basenu, część z nich pływała na pontonach, popijając kolorowe drinki, a wokół paliły się ogniste pochodnie.
Organizatorzy obiecują, że to jeszcze nie wszystko, na co ich stać.
- Trudno, w krótkim czasie zaplanować takie duże przedsięwzięcie. Na pewno będziemy je ulepszać, bo koncepcja jest unikatowa i przypadła do gustu turystom. W najbliższych dniach postaramy się oświetlić to miejsce większą ilością pochodni i postawimy karuzelę - zachęca Mirosław Bem, właściciel Grodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?