Chwile grozy przeżyła właścicielka samochodu osobowego, kiedy po próbie jego włączenia, auto zaczęło płonąć.
- Wsiadłam do samochodu i chciałam go włączyć. Nagle zauważyłam, że spod maski strasznie się dymi. Po chwili zaczął stamtąd buchać ogień, a maska zaczęła się wybrzuszać. Przeraziłam się i czym prędzej wysiadłam - relacjonuje.
Samochód zaparkowany był pomiędzy innymi auta. Już płonąc, zaczął sam jechać do tyłu. Zatrzymał się po przeciwnej stronie parkingu, obok drugiego auta. W międzyczasie ktoś zadzwonił po straż pożarną. Pożar udało się ugasić. Nie przeniósł się też na inne samochody.
- Przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej podczas uruchamiania auta - mówi kpt. Bogdan Madej.
- Auto nadaje się już tylko na złom - ocenia właścicielka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?