Kiedy ulewa po godz. 17 zaczęła się na nowo, w straży pożarnej w Lęborku rozdzwoniły się telefony. Mieszkańcy skarżyli się na zalany tunel pod torami, wodę na ulicach w piwnicach, lokalach gastronomicznych.
- Mieliśmy blisko 40 zgłoszeń. W sumie działało sześć wozów. Oprócz naszych Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych, ściągnęliśmy też strażaków z OSP z Lęborka i Nowej Wsi Lęborskiej. Do odpompowywania wody wezwaliśmy też strażaków, którzy mieli dziś wolne - mówi mł. bryg. Jerzy Nikitiuk z PSP w Lęborku.
Strażacy nie nadążali z wypompowywaniem wody. Kiedy kończyli w jednym miejscu, jechali do następnego. - W pierwszej kolejności odpompowaliśmy wodę z obiektów użyteczności publicznej. Zalało szpital, dom dziecka, przedszkole. Potem wodę odpompowywano z lokali gastronomicznych, mieszkań, piwnic. W niektórych było jej po 20 cm wody, inne, jak na przykład lokal przy ul. Sienkiewicza zalało w całości - mówi Nikitiuk.
Zdaniem strażaków szalę wagi przechyliła druga ulewa. Już po pierwszej ziemia była nasiąknięta wodą, a studzienki pełne. Potem woda zaczęła z nich wybijać. Zdaniem właścicielki jednego z przedszkoli, które również zalazło winę ponosi miasto. - Studzienki były pozapychane. To wina miasta, które powinno coś z tym zrobić. W moim przedszkolu w łazience wybijało już trzy dni temu, a przecież wtedy aż tak bardzo nie padało - mówi kobieta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?