Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lęborscy quadowcy posprzątali las

(Edyta Litwiniuk)
Akcja sprzątania lasu.
Akcja sprzątania lasu. fot: archiwum NWL ATV Team
Przez cztery godziny quadowcy z Lęborka sprzątali dzikie wysypisko śmieci. Zebrali blisko tonę odpadów.

Sprzątanie w liczbach

Sprzątanie w liczbach

Liczba uczestników: 9 osób, wiek najmłodszego: 12 lat, wiek najstarszego: 37 lat, liczba quadów: 5, liczba przyczep: 3, łączna ładowność przyczep: 1300 kg.

Wszystko zaczęło się od spaceru. Jeden z quadowców z grupy ATV Team z Nowej Wsi Lęborskiej zauważył w lesie dzikie wysypisko śmieci. - Poinformował resztę załogi i na drugi dzień nasza ekipa była na miejscu - mówi Krzysztof Sterkowicz, quadowiec z NWL ATV Team. - Quadowcy źle kojarzą się nie tylko leśnikom, ale wszystkim, którzy spotkali w lesie kogoś na quadzie. Chcemy złamać ten stereotyp.
Dlatego też zdecydowali się na sprzątnięcie śmieci.

Nie zamierzali jednak robić niczego bez uzyskania zgody leśników. Skontaktowali się z szefem nadleśnictwa w Lęborku Zbigniewem Kaczmarczykiem. - Po raz pierwszy ktoś z własnej inicjatywy zgłosił się, żeby posprzątać las. Zresztą z panem Sterkowiczem i jego kolegami znaliśmy się już wcześniej, więc wiedziałem że są to poważni ludzie, którzy chcą pomóc, a swoją pasję traktują odpowiedzialnie - wyjaśnia nadleśniczy.

Sprzątanie zaplanowali na 9 listopada. Na miejsce pojechało 5 quadów i 8 osób.
- Zgłosiło się więcej osób, ale nie chcieliśmy swoją obecnością robić za dużo hałasu - wyjaśnia Sterkowicz. - Nawet nie przypuszczaliśmy, że śmieci będzie tak dużo! I z żalem dodają, że niestety nie udało im się sprzątnąć wszystkiego. - Ilość śmieci przytłoczyła nas. Zebraliśmy łącznie 3 pełne przyczepki samochodowe. A jeszcze sporo zostało. Jeszcze raz musimy tam pojechać żeby dokończyć pracę.

Jak twierdzą, w lesie znaleźć można było wszystko: - Począwszy od uszkodzonych części samochodowych, poprzez śmieci budowlane: gruz, plastikowe wiadra, puszki po farbach po odzież - mówi Sterkowicz.

Mało tego. Quadowcy podczas sprzątania zwrócili uwagę, że kora na pobliskich drzewach jest zniszczona. Okazało się, że ktoś zrobił sobie tam strzelnicę i z broni pneumatycznej strzelał do butelek kalecząc drzewa. Ale to nie jedyne odkrycie: - Wśród śmieci znaleźliśmy dokumenty firmowe i na ich podstawie najprawdopodobniej nadleśnictwu uda się odnaleźć i ukarać tego, kto urządził w lesie dzikie wysypisko - wyjawia jeden z teamowiczów.

Zebrane odpady trafiły już na wysypisko śmieci. Za ich utylizację zapłaciło nadleśnictwo.

Zbigniew Kaczmarczyk podkreśla, że to dopiero początek współpracy z lęborskimi quadowcami. - Planujemy akcję sadzenia drzew. Posadzimy ginący gatunek cis - zapowiada Kaczmarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza