Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lęborski radny PiSu płaci za informacje o kupowaniu głosów (wideo)

Sylwia Lis
– Zarabiam, mam dietę. Mam prawo robić z moimi pieniędzmi, co mi się podoba – mówi radny Zbigniew Rudyk, który chce płacić za potwierdzone sygnały o kupowaniu głosów wyborców.
– Zarabiam, mam dietę. Mam prawo robić z moimi pieniędzmi, co mi się podoba – mówi radny Zbigniew Rudyk, który chce płacić za potwierdzone sygnały o kupowaniu głosów wyborców. Sylwia Lis
Zbigniew Rudyk, radny z Lęborka, zamierza płacić dwa tysiące złotych za każdy potwierdzony sygnał o kupowaniu głosów. - Zarabiam, mam dietę. Z moimi pieniędzmi mogę zrobić, co chcę - mówi.

Wybory samorządowe w kraju odbędą się dopiero w listopadzie, ale Zbigniew Rudyk, opozycyjny radny Prawa i Sprawiedliwości, już teraz ujawnił swoje zamiary. Chce walczyć z kupowaniem głosów.

- Taki handel głosami jest na porządku dziennym, gdy zbliżają się wybory samorządowe - wyjaśnia Rudyk.

- Trzeba z tym skończyć. Trzeba postawić temu kres. Niech do rady miasta zaczną być wybierani ci, którzy chcą pracować dla Lęborka, a nie tylko dla własnych interesów czy interesów rodzinnych lub swoich znajomych. Każdemu, kto przyniesie sprawdzoną informację o kupowaniu głosów, dam dwa tysiące złotych. Oczywiście jeśli ktoś mi zgłosi taki proceder, powie, że miał propozycję sprzedania głosu, będzie musiał to udowodnić: przedstawiając świadka rozmowy, nagranie wideo lub w inny sposób. Sprawę zgłosimy do prokuratury, bo kupowanie głosów jest przestępstwem.

Skąd pieniądze na zapłatę za zgłoszenie handlu głosami? - Zarabiam, mam dietę - mówi Rudyk. - Mam prawo robić z moimi pieniędzmi, co mi się podoba. Poza tym są już sponsorzy, którzy też widzą, że wybory to wielki przekręt i to nie tylko w Lęborku. Mam znajomych radnych i posłów i oni też to widzą w swoich miastach.

Ale to nie wszystko.

- Chcemy jako PiS, aby w każdym lokalu wyborczym oprócz naszego członka komisji był również mąż zaufania - mówi radny. - Jestem przekonany, że teraz ludzie zaczną patrzeć sobie na ręce i sami będą pilnowali, aby wybory były uczciwe. Niektórzy namawiają nas do tego, aby w pobliżu lokalów wyborczych zamontować kamery, ale do tego pomysłu nie jestem przekonany.

Co na to inni radni, czy widzą ten sam problem?

- To ciekawa inicjatywa - ocenia Włodzimierz Klata, radny i były burmistrz. - Od kilkunastu lat pojawiają się w Lęborku pogłoski o rzekomym kupowaniu głosów w czasie wyborów. Każdy pomysł pozwalający złapać na gorącym uczynku potencjalnego przestępcę wyborczego, a jeszcze lepiej taki, który skutecznie do takiego przestępstwa nie dopuści, wart jest rozważenia. Dlatego na przykład od lat zabiegam o wprowadzenie w Lęborku przezroczystych urn wzorem kilku miast w Polsce. Jest to też powszechna praktyka na świecie. Będąc przez krótki czas burmistrzem, rozpocząłem proces sukcesywnego wprowadzania przezroczystych urn. Nie wiem, czy obecnie jest to kontynuowane.

Bożena Pobłocka, radna miejska, twierdzi, że do niej również docierały sygnały o kupowaniu głosów. - Przychodzili do mnie ludzie z tym problemem - mówi. - Prosiłam, żeby o przestępstwie poinformowali policję. Pomysł radnego bardzo mi się podoba, jak trzeba będzie, też się dołożę. Podobno czasem, żeby otrzymać dodatkowy głos, wystarczy butelka wódki. Trzeba ukrócić ten proceder.

Inną opinię ma Alicja Zajączkowska. - Uważam, że dawanie tego typu ogłoszeń jest nieuczciwe wobec większości radnych - mówi wiceburmistrz Lęborka. - Zostali oni wybrani w demokratycznych wyborach, pomawianie w ten sposób stawia ich w złym świetle, to psucie opinii o lęborczanach. Jeśli ktoś wie o takich przypadkach, powinien zgłosić się na policję. Dla jasności i uczciwości wyborów niektórzy z kandydatów na czas wyborów wyjeżdżają z miasta. Tak na przykład robi burmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza