Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia - Zagłębie 2:2. Nie było cudu w Gliwicach. Piast mistrzem Polski, Legia straciła tytuł [RELACJA, ZDJĘCIA, OPRAWA]

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
mecz legia warszawa zaglebie lubin
mecz legia warszawa zaglebie lubin fot. szymon starnawski / polska press
Kibice Legii liczyli na cud w Gliwicach, zawiedli - po raz kolejny - jednak piłkarze ich drużyny. Po kolejnym bezbarwnym meczu Wojskowi zremisowali przy Łazienkowskiej z Zagłębiem Lubin 2:2. Piast z kolei pokonał u siebie Lecha 1:0 i to gliwiczanie będą świętować mistrzostwo Polski. LOTTO EKSTRAKLASA LEGIA ZAGŁĘBIE PIAST LECH MULTILIGA WYNIKI TABELA MISTRZ POLSKI 37 KOLEJKA

Podobno umiera ostatnia. Tuż przed rozpoczęciem niedzielnego meczu z Zagłębiem kibice Legii zaprezentowali na Żylecie sektorówkę ze słowem „BEZNADZIEJA”. Po chwili „BEZ” zastąpił wizerunek fanatyka, obok którego tliła się „NADZIEJA”. Wiele więcej legionistom nie pozostawało. Ich drużyna przed ostatnią kolejką miała dwa punkty straty do Piasta. Musiała pokonać lubinian i liczyć na potknięcie lidera z Lechem Poznań.

Legioniści rozpoczęli mecz naładowani energią jak króliczki z reklamy popularnych baterii. Gdyby każdy mecz grali z takim animuszem, losy mistrzostwa dawno byłyby już rozstrzygnięte, a przy Łazienkowskiej nikt nie musiałby liczyć na cud w Gliwicach. Z dziewięcioma porażkami i siedmioma remisami w sezonie trudno jednak liczyć na tytuł.

Drużyna Aleksandara Vukovicia szybko objęła prowadzenie. Już po kwadransie rajdem popisał się Kasper Hamalainen, podał w pole karne, piłkę przepuścił Sebastian Szymański, a do siatki skierował ją Carlitos.

Radość nie trwała długo, po niespełna 30. minutach gry w Gliwicach na prowadzenie wyszedł Piast. Bramka padła zresztą po kuriozalnym nieporozumieniu Rafała Janickiego i Matusa Putnocky’ego. Mało tego, Zagłębie doprowadziło do wyrównania. Do przerwy z tytułu cieszyli się więc kibice na Śląsku.

ZOBACZ TEŻ:>> ONI SĄ PRZYSZŁOŚCIĄ FUTBOLU. POZNAJ NAJBARDZIEJ WARTOŚCIOWYCH PIŁKARZY PONIŻEJ 20. ROKU ŻYCIA [LISTA[ <<

„Tylko zwycięstwo” i „Legia walcząca do końca” – skandowali kibice. Stołeczni piłkarze grali jednak tak samo jak w ostatnich meczach: chaotycznie i bez pomysłu. Stwarzali sobie sytuacje, ale na prowadzenie mogło wyjść też Zagłębie po strzale Filipa Starzyńskiego z rzutu wolnego – tuż obok słupka. Goście w końcu dopięli swego. Akcję Alana Czerwińskiego prawą stroną wykończył Patryk Szysz.

Niedzielny mecz był idealnym podsumowaniem całego sezonu w wykonaniu Legii. Do bólu przeciętnego, w którym własny stadion nie był dla piłkarzy żadną przewagą. Przed spotkaniem z Miedziowymi legioniści wygrali przy Łazienkowskiej tylko 10 z 18. ligowych meczów. W końcówce Żyleta wywiesiła transparent „Always look on the bright side of life”, śpiewając przy okazji piosenkę znaną z wykonania Monty Pythona.

ZOBACZ TEŻ:>> TAMARA VESOVIĆ - GORĄCA ŻONA PIŁKARZA LEGII I REPREZENTACJI CZARNOGÓRY [ZDJĘCIA] <<

Przy akompaniamencie tego utworu legioniści kończyli nieudany sezon. Poprzeczkę obił jeszcze Szymański, piłka wylądowała jednak po niewłaściwej stronie linii bramkowej. Żarty i surrealistyczna atmosfera skończyły się okrzykami „Mioduski, gdzie jest mistrzostwo” i „Tego mistrza już mieliście, ale wszystko zje...cie”.

Tuż przed upływem regulaminowego czasy gry wyrównał jeszcze odchodzący z klubu po sezonie Adam Hlousek. Był to jednak tylko łabędzi śpiew legionistów. Do cudu w Gliwicach nie doszło. Piast utrzymał zwycięstwo z Lechem i to drużyna Waldemara Fornalika świętuje mistrzostwo. Legia straciła tytuł po raz pierwszy od 2016 roku. Latem w klubie zapowiadają się spore zmiany kadrowe.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Mateusz Wieteska po porażce z Jagiellonią: Muszę przyjąć to na klatę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza