Kiedy wczoraj odwiedziliśmy dwie dziewczynki, które przeszły piekło, czuły się już dużo lepiej. Ich dramat rozpoczął się od wizyty kurator z lęborskiego sądu (pragnie pozostać anonimowa) w jednej ze wsi pod Potęgowem. Wraz z pracownicą pomocy społecznej zabrały jednej z patologicznych rodzin dwójkę zaniedbanych dzieci - w wieku sześć miesięcy i półtora roku. Rodzice byli kompletnie pijani. Lęborski sąd wydał natychmiastowy nakaz zabrania maluchów i umieszczenie ich w placówce opiekuńczej.
- Dziewczynki były strasznie zaniedbane, a ich rodzice prawie nieprzytomni - mówi Henryk Rudy, prezes Sądu Rejonowego w Lęborku. - Gołym okiem było widać, że dziewczynki są chore. Młodsza miała wysoką gorączkę.
Około godziny 20 pani kurator dotarła z chorymi dziećmi do szpitala. Według jej relacji lekarz dyżurny kategorycznie odmówił przyjęcia dzieci, żądając skierowania od lekarza rodzinnego. Na nic zdały się tłumaczenia, że sytuacja jest wyjątkowa. W dziale pomocy doraźnej w Centrum Medycznym "Stary Browar" dowiedziała się od lekarza, że sześciomiesięczna dziewczynka musi natychmiast znaleźć się w szpitalu. Lekarz wystawił skierowanie do szpitala dla młodszej z dziewczynek.
- Jak się później okazało, dzięki dzielnej postawie pani kurator, małej uratowano życie - dodaje prezes Henryk Rudy. - Dzieci od razu powinny zostać przebadane. W tej sprawie napisałem skargę do dyrektora szpitala i lekarza wojewódzkiego.
O całej sprawie dyrektor lęborskiego szpitala dowiedział się od "Głosu". - Skarga prezesa sądu jeszcze do mnie nie dotarła - mówi Andrzej Sapiński. - Jutro rano na pewno zbadam całą sprawę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?