Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekkoatletyka. Angelika Cichocka: marzę o igrzyskach olimpijskich w Londynie

Krzysztof Niekrasz
Angelika Cichocka.
Angelika Cichocka. Fot. Łukasz Capar
Rozmowa z Angeliką Cichocką, uczestniczką biegu na 1500 metrów w mityngu Pedro's Cup w Szczecinie, zawodniczką Taleksu Borysław Borzytuchom.

Nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i marzy o kolejnych rekordowych wyczynach na bieżni .
Biegaczka Taleksu Borysław Borzytuchom była w dobrej formie i potwierdziła to podczas wtorkowego mityngu lekkoatletycznego Pedro's Cup w Szczecinie. Tam w silnej stawce biegowej na 1500 m była szósta, ale ustanowiła swój nowy rekord życiowy, który obecnie wynosi 4.12,31 min.

- Jak zareagowała pani po minięciu mety?
- Byłam ogromnie zmęczona i wyczerpana. Nie widziałam nawet tablicy wyników, ale wydawało mi się, że poprawiłam swój dotychczasowy rekordowy wyczyn, który ustanowiłam w lipcu podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w Kownie. Ten występ w Szczecinie będę wspominała z wielkim sentymentem. Bo w chwilę po jego zakończeniu cieszyłam się z nowej życiówki 4.12,31 min (poprzedni rekord wynosił 4.16,62 min - dop. autora). To było coś fajnego. Radość przeżywałam razem z trenerem Jarosławem Ścigałą.

- Spodziewała się pani takiego wyniku?
- Byłam na to przygotowana. Już przed biegiem zapowiedziałam trenerowi, że dam z siebie wszystko i tak też zrobiłam.

- To chyba był pani bieg życia?
- Jeszcze nie. Stawka w Szczecinie była mocna i to wykorzystałam. Tak naprawdę to był mój piąty bieg na 1500 m w tym roku. Te najważniejsze rywalizacje jeszcze chyba przede mną, ale już w następnych latach.

- Jak potraktowała pani zaproszenie na Pedro's Cup?
- Poczułam się dowartościowana, bo ten sezon był dla mnie wyjątkowo udany. Dwa lata temu też startowałam w Pedro's Cup w Warszawie, ale bez większego powodzenia. Wtedy byłam jeszcze na słabszym poziomie sportowym. Cieszę się, że jest progresja wyników.

- Jak pani ocenia tegoroczny mityng w Szczecinie i organizację tej imprezy?
- Tylu sław królowej sportu światowego formatu chyba jeszcze w Polsce nie było. Największą gwiazdą zawodów był bez wątpienia jamajski sprinter Asafa Powell, który uzyskał najlepszy wynik na polskiej ziemi. Głównymi postaciami byli też: Amerykanin Tyson Gay w biegu na 200 m, kulomioci z Amerykaninem Christianem Cantwellem i Tomaszem Majewskim na czele. Na dobrym poziomie były także takie konkurencje, jak: rzut młotem i skok o tyczce. Organizacja imprezy profesjonalna. Atmosfera znakomita, wspaniała i sympatyczna. Pedro's Cup to chyba jedna z najlepszych imprez lekkoatletycznych w kraju.

- Największe marzenie Angeliki Cichockiej?
- Cel jest jeden i wielokrotnie już o nim mówiłam. Powtórzę jeszcze raz, że marzę o igrzyskach olimpijskich w Londynie. Do 2012 roku pozostało niewiele czasu. Chcę też pokonać barierę czterech minut na 1500 m i biegać poniżej dwóch minut na 800 m.

- Czy ma pani jakiekolwiek zainteresowania poza sportem?
- Wyczynowe uprawianie biegania łączę ze studiami w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. W środę przed południem miałam kolokwium z anatomii i je chyba zaliczyłam. Poza treningami doskonalę jazdę samochodem, bo jako kierowca mam jeszcze małe doświadczenie.

- Sezon już praktycznie się skończył. Jakie ma pani plany do końca 2009 r.?
- Teraz marzę o krótkim odpoczynku. Następnie będzie okres roztrenowania. Pod koniec października chcę rozpocząć przygotowania do nowego sezonu halowego w 2010 roku. Prawdopodobnie wystartuję jeszcze w Biegu Niepodległości w Borzytuchomiu, który zaplanowany jest na jedenastego listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza